 |
lubie filmy, które nie mają happy end'u. przynajmniej nie będe mieć nadziei, że życie skończy sie happy end'em. w sumie umarcie, to nie happy end? dla mnie chyba by był. lubie, nie lubie-sama nie wiem- takich wieczorów, kiedy siedze sama w pokoju, słysze tylko myszy, które wiecznie piją z 'dojka' i myślę o wszystkim. cofam się do przed roku i zauważam dopiero teraz, ile błędów popełniłam, a właściwie popełniliśmy. życie jest dziwne. raz jest fajnie, wręcz zajebiście, a raz można skakać z mostu. mam mieszane uczucia, i sama nie wiem co czuć, i czy kochać. w sumie po co? w końcu jestem małolatą na co mi to.
|
|
 |
siedząc w szpitalnym korytarzu czekając na tatę i brata, który złamał sobie ręke, obserwowałam małą uśmiechniętą dziewczynkę w różowej piżamce, i żółtych papciach, która siedziała razem ze zmartwiona mamą. gdy usłyszałam słowa malutkiej: "mamusiu, czy ja umrę? czy moje serduszko da sie naprawić? a jak umrę, to pójdę tam gdzie tatuś?" najzwyczajniej sie popłakałam.
|
|
 |
ja- pisałam, kochałam, uwielbiałam, ty- odpisywałeś, śmiałeś, i kłamałeś.
|
|
 |
nie przepadam za poniedziałkami, a szczególnie, gdy jest 14-sty, i na dodatek luty.
|
|
 |
miłość to zło, a ja lubie zło
|
|
 |
ja nie kłamie, ja tylko ukrywam prawde
|
|
 |
a w walentynki, pójde kupić czerwoną róże, smaczne wino, i papierosy na stacji, a potem udam się w jakieś bezludne, ciche miejsce- z dala od tego dnia przesłodzonego 'miłością'.
|
|
 |
czasami zastanawiam się co napisać w pamiętniku. zaczynam od 'drogi pamiętniku", lecz zaraz to kreślę, uświadamiając sobie, że to przereklamowane. zaczynam od nowa- tym razem bez przywitania. piszę datę i zastanawiam się co napisać o dniu. jedyne co przychodzi mi do głowy, to " tęsknie za nim.", lecz tego nie piszę. nie mogę. przecież obiecałam- wmawiam sobie w myślach zaczynając pisać co jadłam na śniadanie.
|
|
 |
wypierz uczucia, zjedz serce, przetrzyj oczy, zapomnij. będzie dobrze.
|
|
 |
OD DZISIAJ NIE JEM SŁODYCZY! ŻEBY SIĘ WALIŁO I PALIŁO- NIE ZJEM. CHYBA, ŻE USTAWISZ OPIS "kocham Cię Kasia"-jedyne usprawiedliwienie.
|
|
 |
graliśmy z kumplami w kosza. byliśmy w przeciwnych drużynach. 'kiwałam' się z tobą, chcąc zabrać ci piłkę, nie udało się. byłoby okej mimo wszystko, gdyby kumpel nie powiedział 'prawie go miałaś'. odpowiedziałam tylko w myślach 'miałam. nie udało się dokładnie tak samo, jak moje 'kiwanie' się z nim.', i rozbeczałam się jak dziecko, gdy stłucze sobie kolano.
|
|
 |
nie wiem już co mam myśleć, co czuć, kocham cie czy nie? w sumie to spędziliśmy dzisiaj cały dzień i tylko raz gdy spojrzałam ci w oczy pomyślałam, że mogłoby być jak kiedyś.
|
|
|
|