Powietrze pachniało jego perfumami. Brakowało mi tchu. Zacisnęłam pięści i powiedziałam sobie: " Teraz udawaj, że jest w porządku. Niech wie, że radzisz sobie bez niego."
Nie potrafiłam z tym skończyć tak jak z wieloma innymi sprawami i chociaż dzień za dniem bezustannie mijał kochałam go, chociaż może miał inną, może nie chciał mojej miłości, może chciał odpocząć od tego uczucia...