 |
"Cause trying not to love you only goes so far. Trying not to need you is tearing me apart. Can’t see the silver lining I’m down here on the floor and I just keep on trying I don’t know what for. Cause trying not to love you only makes me love you more. Only makes me love you more."
|
|
 |
"Strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi. Kochaj ją gdy jest przy tobie i kiedy odchodzi. "
|
|
 |
Kiedy w końcu ogarnęłam swoje życie, zdobyłam Twoje zaufanie, zaczęłam się uczyć na jako takim poziomie i nareszcie nie kłóciłam się w domu co 5 minut z mamą, musiałam to zjebać. Dokładnie wtedy, kiedy widziałam, że wierzysz mi, że teraz będzie zupełnie inaczej, że być może nawet złączymy nasze drogi na dłużej. Ale nie, po raz kolejny wyszło jak zwykle. Po raz kolejny wybrałam imprezę, wódkę i zioło. Wybrałam, mimo, że myślałam, że mam już nad tym kontrolę. I nawet zaczęłam sobie trochę wierzyć. Odrobinę. Ale teraz wiem, że nie było warto. Nie warto pokładać jakiekolwiek nadzieje we mnie, bo ja i tak to perfekcyjnie zjebię. Zranię ludzi wokół, dodatkowo raniąc siebie samą. I tak, wszystkie moje niepowiedzenia to tylko i wyłącznie moja wina. I tak bardzo chciałabym Cię przeprosić i powiedzieć, że to już się nigdy nie powtórzy, ale nie mogę. Bo wiem, że i tak tego nie dotrzymam. A kłamstwo będzie bolało bardziej. / believe.me
|
|
 |
Wiem, że nie zaśpiewasz mi nigdy serenady pod oknem, ani nie ugotujesz idealnej pizzy. Wiem, że nigdy ze mną nie pójdziesz na babską komedię, a po imprezach nigdy nie zostawisz włączonego telefonu, bo musisz się wyspać. Ale to nie ma znaczenia. Wszystko nie ma znaczenia, jeśli wiem, że będziesz przy mnie, kiedy będzie mi źle. Gdy nic nie mówiąc przytulisz mnie po przegranym meczu. Jeśli będąc wieczorem na zimnie dasz mi swoją bluzę. I jak o 5 rano patrząc na komórkę zobaczę wiadomość właśnie od Ciebie. Kiedy będę po prostu widzieć, że Ci zależy, że się starasz. Kiedy będę pewna, że mnie kochasz. / believe.me
|
|
 |
Mówisz, że nie lubisz, gdy palę, a sam na każdej imprezie spalasz przynajmniej 5 papierosów. Mówisz, że nie lubisz, kiedy jestem pijana, a to przecież Ty nie pamiętasz żadnego weekendu. Mówisz, że nie chcesz mnie widzieć zjaranej, a kto wiecznie wspomina o piątkowym jaraniu? Mówisz, że pozwalasz mi wybrać, mówisz, że mogę jechać gdzie chcę, mówisz, że się nie obrazisz, że przecież nie mogę zaniedbywać swoich znajomych. Mówisz to, a w momencie, kiedy wybieram ich, nie odzywasz się. Nie piszesz, nie dzwonisz. I ciągle powtarzasz, że mi wierzysz, a przecież za każdym razem, gdy nie spędzimy wspólnie weekendu podejrzewasz mnie o mocne imprezowanie. A potem mówisz, że to ja Ci nie wierzę, że chciałbyś, żebym Ci zaufała, ale nie wiesz co zrobić. Wiesz co? Mam to samo. Widzisz ile w tym paradoksu? Próbujesz mnie zmienić, nie zmieniając siebie. / believe.me
|
|
 |
Czasem myślę, że już nic do Ciebie nie czuję. I nawet nie myślę o Tobie w dzień, a kładąc się wieczorem spać, mam przed oczyma jedynie zabawne sytuacje. I w dodatku tak często się uśmiecham i wiem, że wszystko, co robię to tylko i wyłącznie moja sprawa. A to mi pasuje, jak najbardziej. Chodzę na imprezy, co prawda sama, ale przynajmniej nikt nie stoi nade mną i nie kontroluje ilości wypitych kieliszków i spalonego zioła. Nikt nie zrobi mi awantury, że poszłam do łóżka z chłopakiem, którego ledwo co znam. I wracam do domu, ostatnio jest dosyć spokojnie, o dziwo dogaduję się z mamą. Uczę się, wiem, że powinnam lepiej, ale tragedii nie ma. I jeżdżę do szkoły, chodzę na treningi, umawiam się ze znajomymi. A potem Cię spotykam i wszystko wraca. Wszystkie intymne sytuacje, każdy dotyk, słowo. I zdaję sobie sprawę jak bardzo Cię kocham. I to chyba najgorsze co może być. / believe.me
|
|
 |
Nie lubię się przywiązywać do ludzi. Nie lubię, gdy nachodzi mnie myśl "co ja bym bez niego zrobiła". Nie lubię, kiedy czekam całymi dniami tylko na wiadomości od jednej osoby. Nie lubię tego. Nie lubię, bo boję się przywiązywać. Boję się, bo wiem, że nic nie trwa wiecznie. Wiem, że pewnego dnia dostanę wiadomość o śmierci, nieplanowanym wyjeździe albo jeszcze innej przeszkodzie. Boję się, że gdy świat odbierze mi Cię z dnia na dzień, nie pozbieram się po tak ogromnej stracie. Boję się, że nastanie czas, gdy będę wiedzieć, że nigdy już nie wyświetli się Twoje imię na ekranie mojej komórki, a mimo to ja będę ciągle na nią patrzyła, jakby to miało w czymś pomóc. Boję się, że to wszystko mnie kiedyś zniszczy. Nie chcę się przywiązywać, nie do ludzi, nie chcę cierpieć. / believe.me
|
|
 |
"(...) Wzrok jej powędrował na jego palce u rąk, które zręcznie oplatały jej nadgarstek u prawej ręki. Czuła jak zsuwa się z krawędzi łóżka i z lekka opada na jego ciele. Jej oczy wciąż wpatrzone w jego, wychwytywały najważniejsze gesty, słowa szeptem wypowiadane. Czuła jego oddech na swoich obojczykach, przemieszczający się wyżej... nawet nie zdawał sobie sprawy ile razy dreszcze przeszły jej całe ciało nie przestając ani na moment. Syciła serce zagłębiając się w jego oczy. Karmiła spragnione blade policzka smakiem jego ust, pieściła dojrzałe uczucie słysząc 'kocham Cię' (...)"
|
|
 |
Czegoś mi brakuje. Albo tylko sobie wmawiam, że mi czegoś brakuje? Może tak naprawdę jestem szczęściarą, która powinna dziękować co dzień Bogu, za to co ma i jakimi ludźmi się otacza? Ale chyba wiem czego mi brakuje. Brakuje mi tego zdecydowania, dzięki któremu mówiłabym od razu "tak, tego chcę", a nie "hm, w sumie może być", a na następny dzień żałować swoich słów. Chcę iść do kina, patrzeć na rozpiskę seansów i od razu decydować. Czasem brakuje mi pieniędzy, alkoholu, papierosów, jarania. Częściej w sumie brakuje mi imprez w tygodniu, jak w wakacje. Brakuje mi słońca i upałów. Ale tak najbardziej w świecie brakuje mi Ciebie. Tak bardzo, że aż zastanawiam się kiedy to wszystko się stało. Ale wiem też, że nie zasługuję na Ciebie. Nie zasługuję na bycie z kimś takim jak Ty. A Ty nie zasługujesz na mnie. / believe.me
|
|
 |
"Z błękitów czerni gdzie z oczu świetli drogę zgubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem. Własny świat nagle wydał się tak obcy, tak pusty, chłodny, nieistotny. Chciałem wystraszyć słońce, zabić dnie, ożywić noce i groziłem chmurom też, że wzrokiem je przebiję i zamienię w deszcz, aby zmył zaschnięty strup wspomnień i spłynął po mnie. Gdy na wietrze zapalasz świeczkę, dobrze wiesz, że nic na tym świecie nie jest wieczne, a samotność to taka straszna trwoga, kiedy zostają tylko zdjęcia po tak wielu osobach. Żal jest chyba bardziej ciężkostrawny od prawdy. Trawisz go samotnie chcąc by było tak jak dawniej. Dawne dni przepadły, odbijają się echem, tych wszystkich twarzy z waszym wspólnym śmiechem, urwanym jak hejnał tak po prostu i czasem tak po prostu chciałbyś to wszystko zostawić i być tam z nimi, jeśli nie mogą być z nami. Bezsilność tak chce, ale lepiej zrób coś dla nich. Te myśli są złe, więc w sobie je zabij."
|
|
 |
Kolejny weekend. Kolejny spędzony na imprezach. Czasem podziwiam samą siebie, że w ciągu jednej nocy potrafię pójść na trzy imprezy. I zawsze ten sam schemat. Przez cały tydzień znajomi zapraszają mnie na coraz to nowe imprezy. A ja bez emocji odpowiadam jedynie zdawkowym 'fajnie'. Obiecuję, że, jeśli starczy mi czasu, to wpadnę. Każdemu. Ale wiesz czym się kieruję w wyborze tak naprawdę? Patrzę, gdzie jest zapewniona największa ilość alkoholu i zioła. I idąc tam mam w świadomości, że na następny dzień będzie ciężko. Ale mimo wszystko zawsze sobie powtarzam "dzisiaj limit - 10 bań". Pewnie zastanawiasz się, czy kiedykolwiek tego dotrzymałam. Problem w tym, że nie. Straciłam zaufanie do siebie dokładnie 6 miesięcy temu. Chyba tracę kontrolę nad sobą. Chyba brakuje mi Ciebie. Tylko Ty potrafiłeś mnie ogarnąć, odkąd przestałeś mnie całować przy każdej możliwej sytuacji, nie potrafię się ogarnąć. Chyba się uzależniłam od Twojej obecności, która zapewniała mi bezpieczeństwo. / believe.me
|
|
 |
Chciałabym mieć większą kontrolę nad swoim życiem. Chciałabym sobie wierzyć, gdy mówię "już nie piję". Chciałabym być spokojna o siebie, kiedy idę na imprezę. Chciałabym, żebyś mógł mi zaufać. Tak bardzo chciałabym umieć mówić "nie". Ale wiem dobrze, że jeśli się nie zmienię, nigdy nie będziesz w stanie mi w stu procentach zaufać. I boję się, że pewnego dnia, powiesz 'koniec', tłumacząc to moim nadmiernym imprezowaniem. Boję się, że nadejdzie czas, gdy nie mówiąc Ci ani słowa, gdzie jadę, zrobię coś głupiego, czego nie będę pamiętać. Boję się, że jeśli jakimś cudem zyskam Twoje zaufanie, od razu je stracę. Tak bardzo boję się osoby, którą jestem, że chyba sobie odpuszczę. Dla Twojego dobra. / believe.me
|
|
|
|