 |
Mogę mówić o zawiści, ale w chuju mam ich bóle
Orły latają wysoko, nie po to by czuć skruchę
Wciąż bije piony z typami, od których bije prawdziwość
I Ty wiesz, gonie za snami, do góry ginie zawiłość
|
|
 |
Nie mam już sentymentów, to nie jest korzystne
Gdy czują Twoją słabość, to Ci wjadą na tą psyche
|
|
 |
Bóg stworzył ludzi na swój obraz, podobieństwo
Nie szukam Boga w ludziach, chcę znaleźć w nich człowieczeństwo
Fałszywe lisy ostatecznie skończą na kołnierzach
Przerobieni na ozdobne futro rękami kuśnierza
|
|
 |
Podwórko uczy zasad, policja uczy biegać
Zamiast gadać o zasadach, wolę ich przestrzegać
|
|
 |
Odłóż na wszelki wypadek to sumienie niewygodne
Ja mam kurwa swoje życie, moje życie to mój problem
A tak w ogóle mam się dobrze, jeszcze o tym usłyszysz
Na marginesie kolo, wbijam chuj w Twoje opisy
|
|
 |
Weź obejmij mnie za szyję, chodź zobacz jak się żyje
W tym kraju gdzie z pewnością nikt biedny nie przytyje
Dziwko wyjęcz co Cię boli, a z resztą nie chcę słuchać
Z całą sceną idź sie ruchać, a później sie naniuchaj
|
|
 |
Nie ma ludzi nic nie wartych, poczuj się jak u siebie
W tym zalewie tego chłamu, gdzie kurwa nikt nic nie wie
|
|
 |
Bo nie ma takiej góry na którą nie mogę wejść.
I nie dam sobie wmówić, że chmury sprowadzą deszcz.
|
|
 |
To boli tak , że chyba znów się najebie , bo nie wiem co kochałam bardziej świat czy Ciebie .
|
|
 |
Ziomek był zakochany nie obyło się bez łez dzisiaj biega naćpany miał emocjonalny chrzest
|
|
 |
Chciałaś rwać ze mną owoce z drzew, nic poza tym. Chyba mi się pojebało coś i przyniosłem granaty. Każdy z tych dni, w których chwaliliśmy miłość, gdy mówiłem, że bez Ciebie to ja nie wiem co by było. Ścierałaś kurz z moich uczuć, by odżyły. A ja odkładałem nóż którym miałem podciąć żyły..
|
|
 |
To nie jest łatwe ponoć, mówić to co czujesz. I choć można utonąć to przecież mnie uratujesz.
|
|
|
|