 |
|
Dawanie drugiej szansy nie jest proste. To nie jest kwestia powiedzenia tylko "tak, spróbujmy znowu". To umiejętność wybaczania, chociaż to oczywiste, że nadal pamiętasz, a przeszłość niepokojąco kłuję Cię w serce. Musisz powstrzymywać się od wypominania i dusić w sobie ten żal,który mimo wszystko gdzieś tam zalega. Wiesz, że ryzyko utraty jest wyższe, wiesz, że w każdej chwili znowu może wyjść i już nie wrócić. Znasz już ten ból kiedy on odchodzi i ciągle pytasz samej siebie "a co jeśli nie zasługuję na kolejną szansę?". Taki odgrzewany związek kosztuję więcej wysiłku i wkładania więcej zaufania,którego i tak masz za mało. Często uśmiechsz się pomimo łez w sercu i udajesz, że jest dobrze, bo przecież on sam powiedział "nie chcę już do tego wracać", a właśnie to jest Ci potrzebne. Wrócić, żeby wytłumaczył czemu tak zrobił,czemu już raz chciał wydrzeć Twoje serce. Druga szansa to milczenie serca,które nawet nie piśnie, bo za bardzo mu zależy. Po co ja się w to pakowałam? /esperer
|
|
 |
|
Ja kocham Ciebie, Ty kochasz ją. Pierdole taki układ.
|
|
 |
|
To nie jest laska na jedna imprezę, ja chce się z nią zestarzeć
|
|
 |
|
Zdziwiłbyś się, gdybym Ci powiedziała jak wiele Ciebie jest we mnie?
|
|
 |
|
Zwykły szary dzień. Pobudka jak co rano o szóstej czterdzieści. Siedmiogodzinny pobyt w szkole, masa znienawidzonych twarzy i spojrzeń pełnych zawiści. Znów kartkówka z matematyki i kolejna jedynka do kompletu. Przerwy w gronie najlepszych przyjaciół, odpisywanie pracy domowej w pośpiechu. Znowu brak chęci na zwykły uśmiech, gdy wokół każdy się cieszy. Odrywam się od wszystkich idąc samotnie korytarzem. Ostatnio częściej tego potrzebuję. Jestem niczym szara myszka wśród tych wszystkich ludzi. Są tacy pełni życia, szczęśliwi. Tylko mi zawsze czegoś brakuje. Jestem jakaś inna. Wracam do domu i wykonuję te same czynności co poprzedniego dnia. Wieczorem patrzę samotnie przez okno i zastanawiam się czy może kolejnego dnia spotka mnie coś niezwykłego. Coś, co zapamiętam na długo. Coś, co uszczęśliwi moją duszę, wniesie do mojego życia odrobinę optymizmu. Dość mam tych monotonnych dni, zbyt wiele ich było już.. zbyt wiele. / 61sekund
|
|
 |
|
nigdy nie wiesz, w co się wjebiesz.
|
|
 |
|
kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. kocham. NIEODWOŁALNIE.
|
|
 |
|
czasem dzieją się rzeczy wręcz niemożliwe.
|
|
 |
|
Ty pojebana suko, kto Cię kurwa spłodził?!
|
|
 |
|
“ trzeba mieć odwagę by zamiast biec zacząć się cofać
i mimo rozdartych serc, wszystko zbudować od nowa. ”
|
|
 |
|
uwielbiam robić z Tobą wszystko, cokolwiek by to nie było.
|
|
|
|