 |
Spójrz Prawdzie w oczy Ty usrana parówo.
Twoje zachowanie podłe smierdzi bardziej niz gówno..
Gdy ziomka wita pudło bo ma przypał to kurwo.
Nawet palcem nie kiwniesz by mu pomóc chociaż.
Gdy był na wolności nie dał Ci krzywdy zrobić.
Jeszcze dał Ci zarobić gdzie wyrazy. wdzięczności, z twojej strony.
|
|
 |
Przypomnę sytuacje w której się obsrałeś.
Temat poszedł na panne u której mieszkałeś.
Ona za Ciebie siedziała tym w tym czasie balowałeś.
Ona nadzieje miała Ty rakiety nie wysłałeś.
Ona płakała gdy Ty wyjebane miałeś.
Nie myslałeś o niej kiedy kurwa musiałeś.
Ona dupe Ci broniła gdy leżałeś hajs.
Kokaina alkohole na kole pamietasz.
Twoja fałszywa twarz przypałowcu zajebany.
Bałeś się sądowej kary teraz bedziesz jebany.
|
|
 |
Tutaj gdzie żyjemy nie ma słońca, Bóg o nas zapomniał.
Bo tutaj gdzie żyjemy tak łatwo wejść, ale już gorzej się wydostać.
Tutaj gdzie żyjemy ból nie ma końca, cierpienia nowy rozdział.
Bo tutaj gdzie żyjemy musisz mieć w sobie siłę, żeby temu życiu sprostać.
|
|
 |
Chodź to ci pokaże na charakterach skaze,
Ciężko tu komuś ufać typy łapią chorą fazę,
A prawdy drogowskazem czyny w stosunku do innych,
Bo słowa mogą kłamać przegada cię nawet winny.
|
|
 |
stoisz za blisko, bym mogła się uwolnić.
|
|
 |
tylko miłość zabija w tak finezyjny sposób.
|
|
 |
nie znasz mnie? ciesz się. będziesz lepiej spać.
|
|
 |
ten niepokój kiedy pod powiekami pojawiają się sny, których porankami pijąc kawę nie chcesz sobie przypominać, które wprawiają w mdłości i bladość skóry, a rzeczywistość bardziej dobijająca.
|
|
 |
puszczajmy latawce w parku pełnym drzew, całujmy się w łóżku rodziców, oglądajmy księżyc w okularach przeciwsłonecznych, rzucajmy się śnieżkami w lato, bądźmy razem! przecież kiedyś tak kochaliśmy absurdy.
|
|
 |
sztuką jest zaufać komuś tak bardzo, żeby oddać w jego ręce własne życie.
|
|
 |
I hope it's your last second chance.
|
|
|
|