głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kordaszka

a dziś  po prostu będę żyć.

izabell15 dodano: 26 czerwca 2010

a dziś, po prostu będę żyć.

związałam włosy  zmazałam lakier i obcięłam paznokcie. założyłam luźną koszulkę i dżinsy. nie pamiętam już złego. jestem sobą i tak zostanie

izabell15 dodano: 26 czerwca 2010

związałam włosy, zmazałam lakier i obcięłam paznokcie. założyłam luźną koszulkę i dżinsy. nie pamiętam już złego. jestem sobą i tak zostanie

Jeśli chodzi o emocje to mam brak stabilizacji.

izabell15 dodano: 25 czerwca 2010

Jeśli chodzi o emocje to mam brak stabilizacji.

wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach  a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony.   jesteś bezlitosny!   wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło  wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę  aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy.   przepraszam  kochanie.   powiedział  patrząc jej prosto w oczy.   chciałem Cię przygotować ...   na co? wykrztusiła z niezrozumieniem  wypisanym na twarzy.   na moje odejście.   wyszeptał  spuszczając swój speszony wzrok.   na co?!   zaczęła krzyczeć.   spokojnie  kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie  zostaję.   odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona  wyszeptała  że jeszcze jeden taki numer  a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.

siedząc nad rzeką  czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy  a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. nie musiała się odwracać  żeby upewnić się  że to on  po prostu to czuła. po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał  patrzył jedynie w dal. przytuliła go tak  jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy  wtulona w niego.   to... to koniec.   wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię  z oczu pociekły słone krople. po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył. wstał. odszedł.   jesteś mi tak bardzo potrzebny...   wyszeptała

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

siedząc nad rzeką, czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy, a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. nie musiała się odwracać, żeby upewnić się, że to on, po prostu to czuła. po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał, patrzył jedynie w dal. przytuliła go tak, jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy, wtulona w niego. - to... to koniec. - wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię, z oczu pociekły słone krople. po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył. wstał. odszedł. - jesteś mi tak bardzo potrzebny... - wyszeptała

Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów  worków pod oczami.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami.

Począwszy od smaku papierosa i skończywszy na alkoholu. Twojego smaku nie da sie opisać.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

Począwszy od smaku papierosa i skończywszy na alkoholu. Twojego smaku nie da sie opisać.

  tak mała  więc powiedz mi to śmiało.   ale co?   spytała zamyślona.   to o czym ciągle myślisz!   ale myślę o Tobie..   odpowiedziała delikatnym głosem.   nie jestem głupi  czy tak trudno Ci to powiedzieć?   tak! bardzo  bo zależy mi na Tobie  ale ja już chyba nic nie czuję.   popłynęły łzy  usiadła na ławce i nie mogła pozbierać myśli  po chwili on usiadł koło niej szepnął do ucha   kocham..   co z tego skoro ja nie?!   spytała ocierając łzy.   a to  że jesteś dla mnie jak księżniczka  o której nigdy nie zapomnę.   przytulił ją  a po chwili złożył ostatni pocałunek na jej ustach po czym wyszeptał:   wiesz? będzie mi brakowało smaku Twojego błyszczyka.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

- tak mała, więc powiedz mi to śmiało. - ale co? - spytała zamyślona. - to o czym ciągle myślisz! - ale myślę o Tobie.. - odpowiedziała delikatnym głosem. - nie jestem głupi, czy tak trudno Ci to powiedzieć? - tak! bardzo, bo zależy mi na Tobie, ale ja już chyba nic nie czuję. - popłynęły łzy, usiadła na ławce i nie mogła pozbierać myśli, po chwili on usiadł koło niej szepnął do ucha - kocham.. - co z tego skoro ja nie?! - spytała ocierając łzy. - a to, że jesteś dla mnie jak księżniczka, o której nigdy nie zapomnę. - przytulił ją, a po chwili złożył ostatni pocałunek na jej ustach po czym wyszeptał: - wiesz? będzie mi brakowało smaku Twojego błyszczyka.

miał w sobie coś dziwnego . czasami pragnęła go tak bardzo choć daleko mu było do ideału . zrujnował wszystkie wyimaginowane postacie w jej głowie . pokonał ich mimo   że nie był tak doskonały . miał jednak wielką zaletę   był realny . tak realny   że gdy nocą dotykał jej twarzy cała drżała ..

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

miał w sobie coś dziwnego . czasami pragnęła go tak bardzo choć daleko mu było do ideału . zrujnował wszystkie wyimaginowane postacie w jej głowie . pokonał ich mimo , że nie był tak doskonały . miał jednak wielką zaletę - był realny . tak realny , że gdy nocą dotykał jej twarzy cała drżała ..

  proszę.   powiedziała wręczając mu filiżankę gorącej czekolady z uśmiechem na twarzy. usiadła koło niego i upiła łyk z własnej.     dziękuję kochanie.   wyszeptał uśmiechając się swoim szarmanckim uśmieszkiem. patrzyła jak powoli delektuje się napojem. zawsze z doskonałością obserwowała jego niezwykłe usta.     ubrudziłeś się!   krzyknęła  zaczynając się śmiać.     gdzie?   o tutaj. powiedziała wskazując na jego wargę. uniósł dłoń  aby zetrzeć czekoladę. zaprotestowała.     zostaw. ja się tym zajmę. pocałowała go.     wiesz co? lubię się brudzić.   powiedział  odkrywając swój śnieżnobiały uśmiech.     wiesz co? lubię takie czekoladowe pocałunki.   odpowiedziała  wtulając się w jego ramiona.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

- proszę. - powiedziała wręczając mu filiżankę gorącej czekolady z uśmiechem na twarzy. usiadła koło niego i upiła łyk z własnej. - dziękuję kochanie. - wyszeptał uśmiechając się swoim szarmanckim uśmieszkiem. patrzyła jak powoli delektuje się napojem. zawsze z doskonałością obserwowała jego niezwykłe usta. - ubrudziłeś się! - krzyknęła, zaczynając się śmiać. - gdzie? - o tutaj. powiedziała wskazując na jego wargę. uniósł dłoń, aby zetrzeć czekoladę. zaprotestowała. - zostaw. ja się tym zajmę. pocałowała go. - wiesz co? lubię się brudzić. - powiedział, odkrywając swój śnieżnobiały uśmiech. - wiesz co? lubię takie czekoladowe pocałunki. - odpowiedziała, wtulając się w jego ramiona.

zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie  wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją  jej założył  nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce  tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie  jednego z budynków.   Ty  tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek  było mi szkoda.   powiedział  udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.   to należy do mnie.   powiedział z uśmiechem  ściągając z niej bluzę.   a to do mnie.   powiedziała  całując go namiętnie.

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.

  czym jest życie ?     miłością     czym jest miłość ?     pocałunkiem.     czym jest pocałunek ?     przyjdź do mnie to Ci pokażę.  xdd

izabell15 dodano: 22 czerwca 2010

- czym jest życie ? - miłością - czym jest miłość ? - pocałunkiem. - czym jest pocałunek ? - przyjdź do mnie to Ci pokażę. xdd

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć