 |
nie ważne jest tylko kim się jest, ale dla kogo się jest. bez pewnych osób jest się nikim. ale są też takie, bez których byłoby znacznie łatwiej.
|
|
 |
czasami niektorym sprawom wystarczy powiedziec "trudno".
|
|
 |
wszystko jest trudne.Umieram, rodzę się na nowo, żyję poza sobą, poza światem a potem nie wiem co zrobić, więc zaczynam od nowa i od nowa i tak ciągle. może ja też powinnam wszystko zmienić z dnia na dzień. spakować mały plecak i wyjechać do jakiegoś nie wiem, Zimbabwe. przecież nic mnie tu nie trzyma.
|
|
 |
nie wiedziałam , ile człowiek jest w stanie znieść , przetrwać , a na koniec nawet ma siłę się uśmiechać .
|
|
 |
mam paru przyjaciół i rozmawiam z nimi bo kumają, że to strasznie brudne gówno, w którym tkwimy.
|
|
 |
Wiem ,że popełniłam wtedy błąd. Ale wiem też ,że gdyby była taka możliwość ,popełniłabym go jeszcze tysiąc razy.
|
|
 |
Ciesze sie, ze tu jestes - powiedziales. A teraz co? Masz wyjebane czy w ogole istnieje.
|
|
 |
z uśmiechem patrzyłam,jak odchodzisz.Nigdy nie dowiesz się, jak potem płakałam
|
|
 |
bardzo fajny happysad na rebel.tiwi o pierwszej piętnaście w nocy i fajna pląsająca ja!
cieszę się z moich nowych cudeniek, patrz butów, no i urządzam małe prywatne święto z powodu powrotu moblo do życia! *fanfary*
mamy dwa kwadranse po pierwszej i robimy fondue z piankami, nasza dieta idzie niebiańsko dobrze, wszyscy to wiedzą.
paćka wyżera czekoladę, zła, oj, zła. a niech żre, w depresji jest dziewczątko w końcu.
usunę się teraz z mej pozycji niekoniecznie strategicznej, patrz : z kanapy z palącym laptopem na kolanach. adieu, mon cher. // staroć z 25 lipca. o-em-dżi.
|
|
 |
jest sobie 7:41.
piję kawę i usiłuję odgonić od siebie natłok myśli, wspomnień rzucających mi się na szyję.
nie wiem gdzie jestem, nie wiem co robię, nie wiem co czuję. chcę odejść daleko stąd. zniknąć, uciec, znaleźć odrobinę szczęścia w tym pokręconym, marnym żywocie.
szlag by to. sama przed sobą nie potrafię się przyznać do tego, za czym tęsknię. kursor mruga do mnie z częstotliwością raz na sekundę a ja patrzę jak zahipnotyzowana. co robić, co robić, co robić?
psychodelicznie wiruje świat. błyszczą moje myśli.
po policzku spływa paląca łza, a kawa się skończyła. zaczyna padać. rozkosznie. "a ja gapię się w zaplute deszczem okno, widzę jak, znika Rynek, znika Stare Miasto, słyszę jak tylko dzwoni szkło o szkło... gdzie jesteś?"
dobre pytanie. tyle, że ja na nie odpowiedzieć nie zdołam.
7:53. kursor mrugnął już 720 razy. puszcza oczko i czaruje. zaczaruj mnie i Ty.
przyjedź.
wróć.
zostań.
BĄDŹ.
|
|
 |
"-ej idziesz na lola?
- no idę.
- to chodź za dom." // z Karoliną.
|
|
 |
zwiążcie mnie. zamknijcie w białym pokoiku bez klamek, z miękkimi ścianami.
|
|
|
|