 |
każdy, ale nie on. wszystko możliwe, ale nie to. nigdy nic nie wiadomo, ale to już przesądzone. nie ma rzeczy niemożliwych, oprócz tego. cuda się zdarzają, ale ten się nie zdarzy. zawsze warto próbować, ale nie tym razem. trzeba walczyć do końca, ale to już koniec. marzenia się spełniają, ale to się nie spełni.
|
|
 |
Po tym wszystkim co przeżyłam bez obaw mogę powiedzieć, że jestem silna.
|
|
 |
Byłem buntownikiem łagodnym, najłagodniejszym z możliwych, ale krańcowym. Poszedłem do końca. Czy za daleko? Chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. I zwariowałem. Ale czy od tego? Nie wiem.
|
|
 |
Upiję się na wieczór, wyzeruję pamięć, rano na spokojnie pomyślę co dalej.
|
|
 |
I bet when you see this picture you will hate your life.
|
|
 |
pocieszasz mnie alkoholem? Ty nie bądź bezczelny, to jakbyś ocierał mi łzy papierem ściernym..
|
|
 |
Te chore, sprzeczne ze sobą nawzajem emocje, przeszywające od środka niczym rozczarowanie o poranku i bezsilność na dobranoc.
|
|
 |
Jeśli zapytasz co u mnie - odpowiem, że wszystko w porządku, nie moja wina, że nie umiesz odczytać ironii z oczu.
|
|
 |
za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. spierdalają, a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną.
|
|
 |
nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.
|
|
 |
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.
|
|
 |
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.
|
|
|
|