głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika koolorowesny

Prawda to nie światło dnia  przed nią nie uciekniesz  kłamstwo jak szyba pod naporem pęknie.

awiiis dodano: 23 listopada 2010

Prawda to nie światło dnia, przed nią nie uciekniesz, kłamstwo jak szyba pod naporem pęknie.

Idę przez życie ze środkowym palcem uniesionym w górze.

awiiis dodano: 23 listopada 2010

Idę przez życie ze środkowym palcem uniesionym w górze.

Za te wszystkie chwilę z tamtych lat  za problemy których nigdy nie jest brak.

awiiis dodano: 23 listopada 2010

Za te wszystkie chwilę z tamtych lat, za problemy których nigdy nie jest brak.

To było pewne że wracam do tego teraz z sentymentem.

awiiis dodano: 23 listopada 2010

To było pewne że wracam do tego teraz z sentymentem.

 Bo byłabym szczęścliwa  gdyby alkohol dozwolony był dla nastolaktów  czekolada nie miała by kalorii  a Ty byś mnie kochał . Ale to tylko marzenia. Nie realne marzenia..

ironicznemarzenia dodano: 23 listopada 2010

`Bo byłabym szczęścliwa, gdyby alkohol dozwolony był dla nastolaktów, czekolada nie miała by kalorii, a Ty byś mnie kochał . Ale to tylko marzenia. Nie realne marzenia..

Duszę się w zdjęciach i albumach  rzeczach i wspomnieniach..

awiiis dodano: 23 listopada 2010

Duszę się w zdjęciach i albumach, rzeczach i wspomnieniach..

dziewczyna wpadła do ich wspólnego mieszkania. zaczęła krzyczeć. była pijana tak  że ledwo stała na nogach.   zdradziłeś mnie  skurwysynu.   krzyczała  zanosząc się płaczem.   ja oddałam Ci wszystko  a Ty mnie zdradziłeś z jakąś suką – podkreśliła ostatnie słowo i wybuchła histerycznym śmiechem. zaczęła ściągać swój zaręczynowy pierścionek z palca. wzięła rękę chłopaka i formując ją w pięść  zamknęła w niej srebrne kółko.   straciłem jego najważniejszą część   powiedział  po czym ukrył twarz w swoich dłoniach.

irresolute dodano: 22 listopada 2010

dziewczyna wpadła do ich wspólnego mieszkania. zaczęła krzyczeć. była pijana tak, że ledwo stała na nogach. - zdradziłeś mnie, skurwysynu. - krzyczała, zanosząc się płaczem. - ja oddałam Ci wszystko, a Ty mnie zdradziłeś z jakąś suką – podkreśliła ostatnie słowo i wybuchła histerycznym śmiechem. zaczęła ściągać swój zaręczynowy pierścionek z palca. wzięła rękę chłopaka i formując ją w pięść, zamknęła w niej srebrne kółko. - straciłem jego najważniejszą część - powiedział, po czym ukrył twarz w swoich dłoniach.

i przyjdą kiedyś takie poranki  kiedy po upojnej nocy wyjdziesz naga do ogrodu  jedynie z jego koszulą na ramionach. oświetlona lekkimi promieniami słońca  trzymając swoje ulubione szpilki w dłoni  będziesz zbierała bosymi stopami krople zimnej rosy. będziesz mogła stwierdzić  że jednak życie jest piękne.

irresolute dodano: 22 listopada 2010

i przyjdą kiedyś takie poranki, kiedy po upojnej nocy wyjdziesz naga do ogrodu, jedynie z jego koszulą na ramionach. oświetlona lekkimi promieniami słońca, trzymając swoje ulubione szpilki w dłoni, będziesz zbierała bosymi stopami krople zimnej rosy. będziesz mogła stwierdzić, że jednak życie jest piękne.

ja   kocham. ty   kochasz. ona   kocha. on   nie.

irresolute dodano: 22 listopada 2010

ja - kocham. ty - kochasz. ona - kocha. on - nie.

dzien w stylu i chuj ze na kacu

awiiis dodano: 22 listopada 2010

dzien w stylu i chuj ze na kacu

długotrwała miłość jest jak bilet na księżyc. nie istnieje.

irresolute dodano: 22 listopada 2010

długotrwała miłość jest jak bilet na księżyc. nie istnieje.

dzwoniąc do Ciebie  jak zawsze parę minut po siódmej  upijam łyk gorzkiej herbaty i czekam aż usłyszę Twoje słodkie ‘dzień dobry  skarbie’. masz w sobie coś magicznego  bo zawsze po takim przywitaniu bezustannie się uśmiecham  aż do wieczora. wtedy mijał już czwarty pusty sygnał  a przecież zwykle odbierasz już po dwóch. tętno powoli zaczęło przyspieszać  moja naturalna reakcja. po chwili usłyszałam damski głos. – nie może teraz rozmawiać... – z niedowierzaniem spojrzałam na ekran telefonu. nie  nie pomyliłam numeru. z wściekłością rzuciłam komórką o ścianę  po czym wyszłam na balkon  zapalić papierosa. po chwili zjawiłeś się Ty. nie zauważyłam  kiedy wszedłeś do mojego domu. objąłeś mnie  stojąc za mną. nawet się nie odwróciłam. zaciskałam pięści  żeby nie dać Ci w twarz. – złośniku  to była moja siostra. – powiedziałeś ze swoim szelmowskim uśmiechem  a mi zrobiło się najzwyczajniej w świecie głupio. nienawidzę mojej chorej zazdrości.

irresolute dodano: 21 listopada 2010

dzwoniąc do Ciebie, jak zawsze parę minut po siódmej, upijam łyk gorzkiej herbaty i czekam aż usłyszę Twoje słodkie ‘dzień dobry, skarbie’. masz w sobie coś magicznego, bo zawsze po takim przywitaniu bezustannie się uśmiecham, aż do wieczora. wtedy mijał już czwarty pusty sygnał, a przecież zwykle odbierasz już po dwóch. tętno powoli zaczęło przyspieszać, moja naturalna reakcja. po chwili usłyszałam damski głos. – nie może teraz rozmawiać... – z niedowierzaniem spojrzałam na ekran telefonu. nie, nie pomyliłam numeru. z wściekłością rzuciłam komórką o ścianę, po czym wyszłam na balkon, zapalić papierosa. po chwili zjawiłeś się Ty. nie zauważyłam, kiedy wszedłeś do mojego domu. objąłeś mnie, stojąc za mną. nawet się nie odwróciłam. zaciskałam pięści, żeby nie dać Ci w twarz. – złośniku, to była moja siostra. – powiedziałeś ze swoim szelmowskim uśmiechem, a mi zrobiło się najzwyczajniej w świecie głupio. nienawidzę mojej chorej zazdrości.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć