|
nie chce mijać go z kimś innym, niż z samą sobą w lustrach chociażby galerii handlowych. nie chce wmawiać sobie, że musze o nin zapomnieć. pragnę wciąż tego samego: on ma być tylko mój. z naciskiem na tylko. gdyby miało nas coś rozdzielić, to ten cios nam zadany, byłby ciężki i zbyt sztuczny do przyjęcia na tak zwaną: klatę i udawania, że nie ma nikogo kto by nam przypominał o swoim istnieniu, że się nie znamy, że nic nas nie łączyło, że nie mamy ze sobą wspomnień, że wszystko co czuliśmy do siebie, znienacka wygasło. nasze życie byłoby jednyn wielkim kłamstwem i porażką bez wzajemności, bo przecież nie przestaniemy być dla siebie ważni a przyznać się do tego nie miałby kto, duma by nas rozpierała, ale jest jeszcze coś, to coś, co by nas do siebie przyciągało, zawsze by wygrywało, my to już wiemy, że nie ma takiej siły by odebrać nam to szczęście i wspólną radość z każdego następnego dnia zbliżającego nas do wymarzonej przyszłości.
|
|
|
dobra, spojrzeliśmy na siebie, zaiskrzyło, spędzamy czas, wciąż poznajemy się mimo że stuknął nam za 3 miesiące już dwa lata, to nadal mnie zadziwiasz, widzę w Tobie coraz więcej zalet, miłości i szczęścia, o które powinnam walczyć, nie poddawać się, ochraniać przed zawiścią osób trzecich. jesteś, będziesz i chcesz być mój. nie musisz, Ty chcesz. z własnej woli. Ty mnie kochasz, a ja kocham Ciebie. jest wspaniale. te motylki w brzuszku. ta wspólna radość i smutek. to stare małżeństwo po przejściach i ochota dążenia do tej przysięgi. my pokonany te skały, góry, doliny, te stworzenia nie życzące nam dobrze, my będziemy nawet, jakby w lipcu była zima, a w grudniu +36 stopni i upały, żadne wariacje nie spowodują, że nasza miłość ulegnie, ona jest nie do ruszenia, nikeśmiertelna, jej funkcja jest rosnącą, od 17.07.2013 do +nieskończoności. ten wyrok i karę przyjmę z wielką chęcią, bez odwołania i kaucji, ja chcę budzić się i zasypiać przy Tobie, odpowiada mi to skazanie na dożywocie.
|
|
|
jestem zazdrosna, chorobliwie zazdrosna, już dawno na jego miejscu kopnęłabym taką wredną, zimną i samolubną zazdrośnice. tak bardzo nie lubię, być w jego obecności i innych dziewczyn, co najgorsze nie lubię, jak któraś z nich go przytula, lub daje mu buziaka. wiem, nikt nie jest dla nikogo na własność, ale czy to za duże wymagania, żeby jego ramiona, usta i miłe słówka należały tylko do mnie? tak to nałóg, uzależnienie, depresja, nie wiem jak to nazwać, przydałby mi się odwyk i zmiana, zmiana siebie. mam chęć na prawdziwe szczęście, ale.. ale no właśnie pojawia się, ale.. bo zazdrość mnie codziennie trzaska i gotuje we mnie wodę, która parzy.. często przez tą powstałą parę, oczy mi się pocą i wybucham o byle co, bo boje się przyznać, że nienawidzę go za ten za miły charakter i powodzenie u dziewczyn, powodzenie, które nie rozumie, że zajętych się nie dotyka na żaden sposób, nawet uśmiechem.. tak to staje się coraz dla mnie cięższe, bezsilność mnie zabija, kocham go o wiele za bardzo.
|
|
|
i wiesz, nieważne czy to leżenie w zatopionej pościeli, czy też milczenie i nasza obecność, wsłuchiwanie się w bicie połączonej z naszych połówek serc, w całość jednej jedynej pikawy, idealne momenty, muskanie przez niego moich ust, coraz mocniej wtulanie się w siebie i szept, że wzajemnie kochamy, jesteśmy wszystkim i na nikim już nigdy nam by tak nie zależało. tak to my, te dzieciaki, dorośliśmy, zostawiliśmy za sobą przeszłość, jesteśmy w poważnym związku, z przyszłością, ja to wiem i jestem pewna, że widząc siebie zawsze będziemy czuć takie same dreszcze, jak przy pierwszym pocałunku.
|
|
|
przecież, kto powiedział, że ja mu coś kazuje. nie musi mnie słuchać i układać włosów tak jak mu każe, żeby mi się podobać. nie musi spędzać ze mną czasu, mimo że to nasze uzależnienie. nie musi otwierać mi drzwi, żeby mnie w nich przepuszczać. nie musi płacić mi za kawę, mógłby podarować rachunek za
wszystkie moje zachcianki. nie musi mnie trzymać za rękę, gdy jest zimno, ale chce ogrzewać i oddwać mi trochę swojego ciepła. nie musi na mnie krzyczeć, po prostu może olewać moje humorki i złe samopoczucie, ale wiem, on chce dla mnie dobrze i pragnie za każdym razem otworzyć mi oczy, że jeszcze będzie dobrze, dam rade, bo wręcz mam ideał. ideał. cholerny ideał. pierwszy i ostatni. jedyny mój. wyjątkowy. on, tylko on, mężczyzna na stałe. skłamałabym, gdybym powiedziała, że mi na Nim jednak nie zależy, chce być całym jego światem. ciekaw jestem i nurtuje mnie myśl, czy zgodzi się na ten układ, że tylko, ja i on, tak na poważnie już na zawsze?
|
|
|
dzień dobry kochanie, witaj skarbie, nooo cześć , siema, hej kotek? hallo? słyszysz mnie? wiem, że tam jesteś. błagam, żyj. daj znak. odezwij się. nie milcz. nie lubię ciszy. oddychaj. no mów. mów do mnie. potrzebuje Twojego głosu bardziej niż tlenu. nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo. jak bardzo, jak najbardziej, jak bez Ciebie to również beze mnie. ja zawsze będę, przy Tobie i obok, w Twoich myślach i sensie życia, w Twoim sercu i domu, w Naszych planach i przyszłości, tej teraźniejszości, dzięki tej miłości, Naszej gotowości. zrozum, jesteśmy My, to znaczy, Ja i Ty. no już, prędko, stań przede mną, przytul mnie, pocałuj namiętnie. i wyszepcz, przecież kochasz, musisz kochać. Twój głos mnie ukoi, da powera i energii, popłynę w obłokach, będę najszczęśliwsza, no chcesz tego, no nie zastanawiaj się, wyznaj jaki masz co do mnie zamiar. usłyszę w końcu to? jesteś, ja to wiem, moje życie przesiąknęło już Twoim zapachem na amen, no wlaśnie, jesteś całym moim życiem, wiesz?
|
|
|
rok to dużo czy mało? jeśli jesteś w fazie początkowej i wiesz, że nie możesz nic powiedzieć, nie możesz dać Jemu żadnego znaku życia to tak, na prawdę to brzmi przerażająco. dni lecą Ci na początku długo, z czasem myślisz, że już zapomniałaś, że On jest już w Twoim życiu zamkniętym rozdziałem. poznajesz innych, chwile namiętności, zabawy, bo wiesz że to nie jest jeszcze miłość. i nagle, spory czas po rozłące, spotykasz go. wszystko wraca. myślisz o nim znowu codziennie,ale wiesz że nie możesz się odezwać. mówisz sobie : jestem twarda. i po tym roku, po tym długim czasie widzisz wiadomość od niego. znowu jest miło i wszystko wraca do normy. wiec rok cierpień nie jest wielkim wyzwaniem gdy na mecie czeka Cię szczęście do końca życia.
|
|
|
i tak jakby poprzedniego roku nie było. nikt już nie pamięta tych przykrych słów kierowanych z Jego ust i z moich. nie liczy się już dla nas to co było. nie interesuje nas już nikt kogo spotkaliśmy na naszej drodze przez ten rok rozłąki . znowu jesteśmy my. trudno uwierzyć, ale tak jest.
|
|
|
Głucho. Nie ma nic gorszego niż cisza z jego strony, kiedy Ty wyrzucasz z siebie wszystkie żale z prędkością światła. Wszystkie obelgi i przykre słowa odbijają się od niego nie powodując nawet najmniejszego grymasu na twarzy. Jego opanowanie i spokój doprowadzają do jeszcze większej furii i dopuszczasz się rękoczynów, lecz twoje nadgarstki lądują w uścisku jego dłoni. Oboje tkwicie w bezruchu patrząc sobie głęboko w oczy, a kiedy emocje opadną lądujesz w jego ramionach. On zna Cię na wylot i wie, że takie akcje to chwilowa burza hormonów i najlepiej to przeczekać. Wie, że wystarczy wyszeptane do ucha ledwo słyszalne "kocham Cię" i muśnięcie szyi delikatnym pocałunkiem. To miłość mała i MUSISZ o to dbać. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
nie wyobrażasz sobie jaka to jest radość kiedy człowiek, którego kochasz najmocniej i najprawdziwiej na świecie odzywa się po roku milczenia
|
|
|
przy ostatniej naszej kłótni uświadomiłam sobie, że jutra może nie być i muszę pokazać Ci jak bardzo mi na Tobie zależy mimo że tak często mnie denerwujesz, a nawet o tym nie wiesz. i tak jesteś moim ideałem, który spełnia wszystkie moje zachcianki. kotkiem, który mruczy i ciągle chce się do mnie przytulać. misiem i pluszakiem, który pozwala mi trzymać głowę na swojej klatce piersiowej i wsłuchiwać się w stukot serca. mężczyzną, przy którym mogę czuć się najszczęśliwszą kobietą. wszystkim, co żywe i martwe, bo bez Ciebie nic nie ma, a z Tobą jestem i ja, szara, cicha, niezasługująca na szczęście, beznadziejna, z niską samooceną dziewczyna, która kocha Cię najbardziej na świecie.
|
|
|
teraz marzę by móc się do kogoś przytulić, wygadać się, wypłakać, poprzeklinać na cały świat, wypić kilka kaw mimo, że mi nie wolno z nimi przesadzać, zjeść mnóstwo fistaszków i śmiać się w wniebogłosy, mam ochotę powiedzieć wszystkim, co mi w nich nie pasuje. tak cholernie, pragnę by świat, choć trochę nabrał w moich oczach barw.
|
|
|
|