|
tak źle nie było dawno, tak dobrze nie było nigdy
|
|
|
dlaczego coś zatrzymuje słowa w moich ustach, które chcialabym wypowiedzieć? dlaczego coraz wiecej wiem, a coraz mniej mówię? dlaczego jestem tak obojętna na wszystko? czym jest ta blokada i dlaczego jest tak silna? dlaczego nawet pisanie jest trudniejsze? czym jest ten ból który w sobie kryje?
|
|
|
nie ma Cię i jakoś nie jest mi z tym źle. po prostu Cię nie ma. nic więcej.
|
|
|
kochasz mnie. ale to z nią siedzisz na codzień. to ją wieczorami mocno trzymasz zbliżając swoje usta do jej szyi średnio co 30 sekund. nienawidzisz jej, ale nie potrafisz odejść. ona Cię wykańcza zabijając od środka. niszczy Cię, ale i tak ciągle gdy się mijamy jesteś z nią. wymieniamy spojrzenia, a ona patrzy na mnie zawistnie z poczuciem wyższości. wie, że należysz do niej. i tak kolejny raz przechodzimy obok siebie. JA, TY i ONA-wódka.
|
|
|
"pa na zawsze?" daj spokój, już żadne z nas w to nie wierzy. to jest zbyt silne.
|
|
|
zwracam się z uprzejmą prośbą o nie przypominanie mi o JEGO istnieniu. moje serce i tak wystarczająco natrętnie dopomina się o niego.
|
|
|
mój sposób na poprawienie humoru to nie zakupy czy wielkie ciastko. ja wsiadam za kierownicę i jadę. przed siebie. bez celu. czasem w stronę światła, czasem w stronę mroku. zwiedzam drogi, których nie znam, odkrywam miejsca, które widziałam już w snach. jadę czując drganie basów, a gdy wkrada się jakaś dołująca myśl naciskam mocniej pedał gazu i dostarczam sobie tyle adrenaliny, że nie ma mowy o myśleniu o pierdołach
|
|
|
może tęsknię? może bardzo chcę napisać? ale nie zrobię nic.
|
|
|
bez Ciebie? jakoś sobie radzę. nie mam depresji, nie zamknęłam się w domu, prowadzę normalne życie, zdarza się nawet, że szczerze się uśmiechnę. ale o czym ja właściwie mówię? przecież Ciebie nigdy nie było. pojawiałeś się tylko raz na jakiś czas... jednorazowo. ale nie było Cię na stałe.
|
|
|
"piszę dla poprawienia wspólnych relacji i znajomości"
|
|
|
to jest coś więcej niż pusta butelka po wódce rzucona w moją stronę. to coś więcej niż blanty na spontanie. to coś o co wcale nie zabiegamy a wręcz przeciwnie, tłumimy to od czasu do czasu wymieniając się wiązanką przekleństw. jak to się dzieje, że wracamy? nie wiem, ale to coś więcej niż miłość
|
|
|
|