 |
Chcę mieć Cię tu codziennie obok mnie, bo nie obchodzą mnie te wszystkie dni, kiedy było źle. Mateusz ♥
|
|
 |
Szczęście ma Twoje oczy, pragnę w nie patrzeć! Robisz wrażenie takie, że nie można go zatrzeć ♥
|
|
 |
Tyle rzeczy spierdoliłem, uwierz wstyd mi dziś, ale wiem, że nie zamkniesz ramion i będziesz tutaj zawsze Ty, mój prywatny anioł.
|
|
 |
Puk, puk. Proszę, wejdź. Położysz się obok? Pod moim kocykiem jest cieplutko. Może napijesz się malinowej herbaty? Łap czekoladę! Moja ulubiona, Milka Oreo. W domu czuję się tak bezpiecznie. Cieszę się, że przyjdziesz. Tak właściwie, już na Ciebie czekam. Jeszcze dwie godzinki, dwie króciutkie godzinki. No, może trzy. I wrócisz. I będziesz. Znowu wtulę się w Ciebie jak mała dziewczynka, a metrykalnie to Ty jesteś młodszy. Może zasnę, zmęczona dzisiejszym dniem, albo wręcz przeciwnie, będę pełna energii. Mimo tego, że widziałam Cię trzy godzinki temu, cholernie tęsknię. Prawie umieram, ale wytrzymam. Muszę, bo tak cholernie Ciebie kocham. Z całej siły. Każdym fragmentem ciała i zakamarkiem duszy. Wracaj Kochany, bo szaleję.
|
|
 |
Dzisiaj mówię Kocham Cię, a Ty czujesz to samo. Te dwa proste słowa dają ukojenie ranom. Wczoraj nienawiść wyznaliśmy koszmarną dziś poranione dwie połówki znowu w tango ♥
|
|
 |
Obiecaj mi wszystko , obiecaj , że nic się nie stanie , obiecaj , że będziesz przy mnie nawet gdy stracę pamięć , obiecaj , że nie zapomnisz bo ja chcę pamiętać, kolejna strata Ciebie byłaby jak na szyi pętla.
|
|
 |
Czasem mi też strach się chowa pod powieką wiem, że bez Ciebie jestem życiowym kaleką.
|
|
 |
Zostaw cierpliwość dla mędrców, dzieci dla ojców, małżeństwa tym, co zamiast pieprzenia chcą rozmów.
|
|
 |
Jesteś moim przeznaczeniem. Wierzę, że ja Twoim, tamtego nie zmienię. Zechcesz widzieć poświęcenie, nie mów mi, że nie chcesz, proszę, kocham Cię szalenie ♥
|
|
 |
My Słowianki wiemy jak użyć mowy ciała wiemy jak poruszać tym co mama w genach dała.
|
|
 |
Miało być pięknie, jest byle jak. Wkręceni w miłość, jak w dobry żart
|
|
 |
tak bardzo chciałam złapać coś, czego nigdy nie było. nawet nie wiem kiedy stało się to celem mojego życia.
|
|
|
|