 |
zaletą infobota jest to, że jako jedyny na moje 'kocham Cię' zawsze odpisze 'ja Ciebie też' ..
|
|
 |
samotność jak tasiemiec zżera człowieka od środka, tylko, że zamiast za organy wewnętrzne, zabiera się za ten najbardziej ulotny element zwany duszą.
|
|
 |
- co to nadzieja? - nadzieja? nadzieja jest wtedy, gdy szukasz bursztynu w piaskownicy. - ale w piaskownicy nie ma bursztynów. - no właśnie. ale mimo wszystko wciąż uparcie szukasz, choć wiesz, że szansa aby jakikolwiek znaleźć jest minimalna. to jest nadzieja.
|
|
 |
Zastanawiam się co jest w nim takiego , że nie nadążam nad swoim tętnem .
|
|
 |
nie jestem typową laską nie kręcę włosów na wałki nie krzyczę na widok ślicznych butów nie noszę w torebce pięciu odcieni błyszczyków. nie jestem typowo piękna i nad wyraz kobieca, ale potrafię kochać, bezgranicznie
|
|
 |
Tam, gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości.
|
|
 |
Z uśmiechem małego chłopca pochodzi do mnie na jednej z przerw, wciskając na siłę w dłoń kapselek tymbarka z napisem "zakochaj się w deszczu", a potem patrząc mi w oczy pyta: - mogę być Twoim deszczem ?
|
|
 |
" - zabierając z biurka ołówek walnął się na łóżko bazgroląc coś na kartce. próbowałam się zbliżyć, bez skutku. - zaraz wszystko zobaczysz, marudo. chwila. - rozsiadłam się w nogach łóżkach udając obrażoną i czekając, aż skończy. podał mi papier. coś na kształt serca, nie takiego które pojawia się w edytorze tekstu na alt+3. czysta biola, z tą różnicą, że na Jego rysunku było niczym nabrzmiałe, najistotniejsze części przedstawiały się podwójnie większymi. - dziwne serce. - rzuciłam podpierając brodę ręką. - dziwne? - zaśmiał się. - uważasz, że moje serce, gdy tylko pojawiasz się obok, staje się dziwne?"
|
|
 |
mimo , że mam sto , coraz dziwniejszych pomysłów na minutę , skaczę po kałużach brudząc ci nowe buty , piszczę jak dzieciak na widok małego szczeniaczka , nałogowo jem lizaki i żelki , często się obrażam i jestem wredna - mimo wszystko potrafisz do mnie powiedzieć ' skarbie '
|
|
 |
chciałabym tak do ciebie przyjść na całe życie, mogę?
|
|
 |
Grała na lekcji wf w kosza. Ta lekcje miała razem z jego klasa. Jej drużyna wygrywała. Ale co spojrzała na Niego, siedzącego na ławce, to On momentalnie odwracał wzrok. Wiedziała, że patrzył się na nią. Biegła, kozłując piłka. Spojrzała na Niego, patrzył się. Straciła panowanie nad piłka, która przeleciała tuż nad jego głową. A ona sama wpadła na niego. Chciała od razu wstać, ale przytrzymał ja. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem. W odpowiedzi usłyszała : 'kiedyś powiedziałaś , że jak cię złapie, to będziesz tylko moja. Wtedy odebrałem to jako żart. Ale wiesz.. Nie puszczę Cię dopóki nie zgodzisz się na spotkanie. Dziś o 17, tam gdzie kiedyś' . Zaczęła się do niego uśmiechać, pomimo tego, że kiedyś ja olał
|
|
 |
-Dałbyś jej 3 szansę? -Tak. -Ale przecież 2 razy tak bardzo Cię zraniła.. -Tak to prawda, ale jest jeszcze coś. -Co takiego? -Kocham ją. Kocham ją tak bardzo, że dałbym wsadzić sobie sztylet w serce po raz trzeci dla chociażby kilku chwil, które podarowałaby tylko dla mnie.
|
|
|
|