 |
- Niszczysz mi życie swoją osobą.
- Dlaczego?
- Bo nie widzę niczego, poza tobą! ;- *
|
|
 |
Nie wiem co Ty w sobie masz, że mam dla Ciebie czas...
|
|
 |
Stali się wspólni.
Nie chodziło już tylko o spędzony razem czas
o ciągnące się godzinami rozmowy.
Ale o to, że widzieli świat w dwóch częściach:
"my" i "reszta".
|
|
 |
- Nie rozumiem. Dlaczego, gdy mówię, że Cię kocham, nie robi to na Tobie żadnego wrażenia? - A sądzisz, że prawdziwe są słowa prostytutki, która mówi dzisiejszemu klientowi, że go kocha?
|
|
 |
Morał jest krótki i niektórym znany:
Mężczyźni to chuje, a i tak ich kochamy.
|
|
 |
- Kotku.
- Kotki to masz w schronisku!
- Misiu!
- A misia znajdziesz w sklepie z zabawkami, dupku!
- Dupka to szukaj w więzieniu, mała!
- Mała to jest twoja pała, a nie ja!
|
|
 |
I tak patrzył na mnie szczerze całe dwie i pół sekundy.
Ta chwila mimo, że krótka, była dla mnie istnym rajem..
|
|
 |
- ... I że nie opuszczę Cię, aż do śmierci.
- Grozisz, czy obiecujesz ? ♥
|
|
 |
- A to, że bez Ciebie nie mogę oddychać, to już mówiłam?
- Tak, mówiłaś.
- A to, że nie chcę nikogo innego, mówiłam?
- Tak, mówiłaś.
- A to, że Cię nie zostawię?
- Mówiłaś Kochanie. Mówiłaś także, że jestem Twoją iskierką w oku,
że jestem Twoim małym wielkim szczęściem.
- A ja?
- A Ty... Ty jesteś ważniejsza, niż ja sam. Jesteś moim 8 cudem świata.
|
|
 |
A potem uśmiechnął się tak pięknie, że nie miałam wyjścia - musiałam się w nim zakochać.
|
|
 |
[1]Wchodzi do pokoju, wie, że tu jestem. Siada obok na łóżku nic nie mówiąc. Nie zerkam na niego. Wiem, że jak tylko się poruszę zburzę ten dystans, który nas dzieli. Nie wiem, czy chcę go zniszczyć. Nie wiem już nic. Jestem wyprana z wszystkich uczuć. Chcę, po prostu żeby siedział, tu, obok, przy mnie jak najdłużej się da. Chcę czuć jego ciepło, już zawsze. A wiem, że tak być nie może. I to spostrzeżenie mnie wyniszcza. Rozdziera wszystkie wewnętrzne narządy na drobne kawałki. I wybucham płaczem, który tłumiłam w sobie przez ten cały czas. A on mnie obejmuje. Mocno przyciska do siebie, jakby chciał nas ze sobą połączyć, fizycznie, na siłę, bo inaczej się już nie da. Płaczę teraz głośno w jego koszulkę. On głaszcze mnie po włosach, plecach. Mówi, że będzie dobrze, że jeszcze się wszystko ułoży.
|
|
 |
[2] Nie ufam już nikomu, zwłaszcza jemu. Na potwierdzenie swojej teorii, całuje mnie. Całuje mnie, by mnie pocieszyć. Całuje mnie, bym mu tym razem uwierzyła. Całuje mnie, tak zachłannie i namiętnie, jakby to miało być ostatnie spotkanie naszych ust. Wpadam w taką histerię, że wyrywam się z jego objęć, nie wiem już sama co robię. Tak bardzo pragnę znów być tylko jego , że krzyczę, że go nienawidzę. Nienawidzę najbardziej na świecie. Podchodzi bliżej, odsuwam się, plecami dotykam szafy, opanowuję płacz i mówię "Wyjdź". Zero reakcji. Krzyczę -WYNOŚ SIĘ STĄD. –Skoro takie jest Twoje ostatnie życzenie – Patrzy mi prosto w oczy, bezczelnie wzbudza we mnie te chore wyrzuty sumienia i wychodzi. Osuwam się na podłogę. Płaczę. Pozwalam łzą spływać po twarzy i skapywać na bluzkę, tak jak pozwoliłam mu, by mnie zostawił. Samą, na podłodze, z wykrwawionym sercem.
|
|
|
|