 |
|
Nienawidzisz mnie, to fakt. Ale i tak codziennie o mnie myślisz. W środku tęsknisz za tym, co było między nami. Skąd to wiem? Przecież znam Cię na wylot.
|
|
 |
|
Spróbuj choć raz odsłonić twarz
I spojrzeć prosto w słońce
Zachwycić się po prostu tak
I wzruszyć jak najmocniej
Nie bój się bać, gdy chcesz to płacz
Idź szukać wiatru w polu
Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd
Zapomnij się i tańcz.
|
|
 |
|
uwielbiam kiedy tak na mnie patrzysz! odwracasz się i niby przypadkiem spoglądasz na mnie. a gdy Cię na tym złapię to uciekasz wzrokiem, ale widzę ten twój cudowny uśmiech na twarzy. podoba Ci się to. podoba Ci się, że nie jesteś mi obojętny, że ja też często na Ciebie patrzę. doskonale wiem, że masz orientację w tym, jak często Ci się przyglądam. to jest już uzależnienie. gdy przez weekend Cię nie widzę to nie wiem co mam ze sobą zrobić. dzięki Tobie polubiłam chodzenie do szkoły. bo przecież nie ma nic wspanialszego niż wpatrywanie się w Twoja osobę całymi godzinami.
|
|
 |
|
nigdy nie zapomnę początków,
kiedy starałeś się o mnie,
a ja byłam tak zajebiście szczęśliwa.
|
|
 |
|
piszemy tak, żeby ani on, ani ona się nie dowiedzieli. patrzymy na siebie z ukrycia. wszystko robimy po kryjomu. uwielbiam kiedy wszyscy myślą, że mam cię gdzieś i plotkują na twój temat przy mnie. wiesz, cholernie chce mi się wtedy śmiać.
|
|
 |
|
bo ona tylko chciała z nim być, z jego paranojami, wadami, zaletami. być dla niego i z nim, żyć z nim w symbiozie. chciała czuć i chciała, by on czuł to samo. by tak samo z nadzieją, którą ona ciągle miała, patrzył na telefon przy każdym dźwięku odebranego smsa, by tak samo wyczekiwał koperty na ekranie laptopa, by tak samo uśmiechał się do niej, jak ona ukrycie do niego, by tak samo spoglądał na nią z nadzieją, że ona to zauważy, a wreszcie - by ją po prostu kochał tak samo mocno i słabo, namiętnie i nienamiętnie, dziko i leniwie . ona chciała tylko tego, tylko tej jedynej, cholernej miłości.
|
|
 |
|
Dziewczyno, zmień swoje nastawienie i biegnij. Rzuć mu się w ramiona, tak po prostu , bez przyczyny. A poźniej powiedz, że jednak nie tych ramion szukasz i tak jak on rzuć się w ramiona kogoś innego na jego oczach. Może wtedy zrozumie co traci.
|
|
 |
|
Jestem tego pewna
W głębi dzuży o tym wiem,
Że gdzieś na szycie góry
Wszyscy razem spotkamy się.
Mimo świata, który
Kocha i rani nas dzień w dzień
Gdzieś na szczycie góry
Wszyscy razem spotkamy się. // GRUBSON !
|
|
 |
|
1. Humor? Nieobecny.
2. Radość? Nie ma. Była kiedyś tam.
3. Smutek? Jestem!
4. Miłość? Jak zwykle śpi..
5. Przyjaźń? Jestem. Jestem..
6. Nadzieja? Obecna, ale bardzo chora.
7. Wiara? Jestem..
8. Uśmiech? Ojj. Nie chodzi już od miesiąca.
9. Życie? Już głupie, ale jestem.
10. Szczęście? Było tylko kilka razy w lipcu i we wrześniu.. Więcej się nie pojawiło.
|
|
 |
|
To nie trwa od wczoraj, tylko od kliku miesięcy i z każdym dniem coraz bardziej się rozkruszało.W końcu nastąpił moment kulminacyjny... Moment, w który została przekroczona cienka,czerwona linia. Parę mocnych słów wystarczyło.Nigdy nie ma wyjścia.Trochę popłacze, pomyśle, przemyśle, wyciągnę wnioski i zadecydujeMY.
|
|
 |
|
minie długi czas zanim zdam sobie sprawę z tego, że już nie bede rozmawiać z Tobą, że minelo już dużo czasu, że Tobie już się pewnie ułożyło, że Ty nie myślisz o mnie, że zyjesz swoim życiem i już dawno jesteś dalej niż ja... choć przez chwile.. pamiętam, że szedłeś koło mnie a teraz jesteś już tak daleko, że nie obejmuje Cie mój wzrok. taak.. jeszcze trochę czasu... teraz będę żyla z dnia na dzien aby szybciej mijały dni i zeby po raz któryś zaczela odnawiać się we mnie nadzieja.., że świat nie kończy sie na jednej nieszczesliwej miłości, na czyiś słowach, gestach. a teraz... będę musiała przypomnieć sobie życie sprzed paru miesięcy, przypomnieć sobie, że kocham zachody słońca i nie myśleć o tym co teraz robisz. po prostu żyć..
|
|
 |
|
- zabiję drania!
- jakie tortury mu wymyśliłaś?
- zauroczę go, a potem w brutalny sposób, perfidnie i zarazem namiętnie go pocałuje.
- i to ma niby być kara?
- potem powiem mu, że go wkręcam, że to był żart.
|
|
|
|