 |
wracasz to wracaj. daj mi zapomnieć jeśli nie.
|
|
 |
otwórz oczy kochanie, otwórz swoje serce. nie bądź dumny jak Bóg, nie masz powodów.
|
|
 |
i chyba sam już nie wierzysz w to, że mógłbyś mnie pokochać na nowo. a przecież mówiłeś, że nam się uda, że znów będzie jak dawniej. przecież kurwa obiecywałeś, że znów mnie pokochasz!
|
|
 |
moja prawie siedemdziesięcioletnia babcia z miłości do zmarłego już dziadka- zabiła się. tak po prostu. nie u miała bez niego żyć, i każdy o tym doskonale wiedział. czy można takie coś nazwać prawdziwą miłością?.. myślę, że tak.
|
|
 |
mam za sobą tyle przegranych miłości, i tyle przegranych przyjaźni. moje uczucia są beznadziejne, jeśli w ogóle posiadam coś takiego. czuję że moje życie- to nie to. wiem że moje życie to kompletna porażka. codziennie zastanawiam się czy coś kiedykolwiek wyjdzie mi w tym jebanym życiu? wątpię. tak, to ja-pana wszystkich nieszczęść. miło mi.
|
|
 |
zdeptajmy przeszłość. zostawmy ją za sobą. zajmijmy się teraz przyszłością, ale tym razem RAZEM, nie osobno.
|
|
 |
ja przynajmniej wiem kogo i czego chce, a ty? ty podobno nadal 'ogarniasz' uczucia.
|
|
 |
mam nadzieję, że umarłam. że ja, to tylko ciało bez duszy, bez serca, bez wspomnień. bez niczego.
|
|
 |
wolałabym żebyś mnie kochał, bo lubić to można czekoladę.
|
|
 |
zabrała mi moje szczęście. tak po prostu. zabrała mi to co sprawiało mi radość; jego uśmiech, oczy, usta, serce.. zabrała. hah.. głupia zdzira.
|
|
|
|