głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kochanaaaa

  Wiesz  rok mija i mi chyba trochę przykro  miałeś być tu ze mną  a nie kurwa wyjść stąd.

bez_sercaa dodano: 23 listopada 2014

` Wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro, miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd.`

  Mogłabym rozliczyć każdego z was za gwałt na emocjach  albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz.

bez_sercaa dodano: 23 listopada 2014

` Mogłabym rozliczyć każdego z was za gwałt na emocjach, albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz.`

Szczelnie owinięta szalikiem wokół szyi przerzucam parę wyrwanych loków z koka na lewą stronę w nadziei  że wiatr nie rozburzy ich z taką łatwością jaką łamie się każdego dnia moje serce. Dzień po dniu  jak kruchy herbatnik na starannie umytym i wytartym talerzyku w kwiatowe wzorki. Zagryzam wargę  próbując ustać prosto  jakbym chciała udowodnić komuś  że przecież wcale dziś nic nie piłam. Obcy mi ludzie chcą wyznaczać mi ścieżkę  po której mam iść   chcą kierować  manipulować  popychać jakbym była jedynie pionkiem w tej całej grze. Wybucham w końcu śmiechem i zbaczam z tej alejki fałszerstwa. Przebijam się przez gapiów  którzy tylko liczą na mój błąd i wybieram całkowicie inną drogę. Porośniętą zielenią prawdy  która nie zawsze jest słodka jak miód  z chmarą trudnych zakrętów w postaci miliona decyzji. Stoję rozdarta pomiędzy dwoma światami  ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do dwóch słów: kocham Cię.  happylove

zakochanawnimx3 dodano: 15 listopada 2014

Szczelnie owinięta szalikiem wokół szyi przerzucam parę wyrwanych loków z koka na lewą stronę w nadziei, że wiatr nie rozburzy ich z taką łatwością jaką łamie się każdego dnia moje serce. Dzień po dniu, jak kruchy herbatnik na starannie umytym i wytartym talerzyku w kwiatowe wzorki. Zagryzam wargę, próbując ustać prosto, jakbym chciała udowodnić komuś, że przecież wcale dziś nic nie piłam. Obcy mi ludzie chcą wyznaczać mi ścieżkę, po której mam iść - chcą kierować, manipulować, popychać jakbym była jedynie pionkiem w tej całej grze. Wybucham w końcu śmiechem i zbaczam z tej alejki fałszerstwa. Przebijam się przez gapiów, którzy tylko liczą na mój błąd i wybieram całkowicie inną drogę. Porośniętą zielenią prawdy, która nie zawsze jest słodka jak miód, z chmarą trudnych zakrętów w postaci miliona decyzji. Stoję rozdarta pomiędzy dwoma światami, ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do dwóch słów: kocham Cię. /happylove

Diablica w ciele anioła

bakcylla dodano: 13 listopada 2014

Diablica w ciele anioła

Zauważyłaś  że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza  niż była?  ...  Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie  myśli  odgłosy  zapachy... A gdy po latach zaczynam ją kartkować  odnajdujemy w niej nas samych  młodszych  innych...   Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat  odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie.

zakochanawnimx3 dodano: 11 listopada 2014

Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? [...] Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynam ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych... Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat; odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie.

 I nawet najgłupsze rzeczy  kiedy jesteś zakochany  zapamiętujesz jak coś najpiękniejszego. Bo ich prostoty nie da się porównać z niczym innym.

isthislovee dodano: 9 listopada 2014

"I nawet najgłupsze rzeczy, kiedy jesteś zakochany, zapamiętujesz jak coś najpiękniejszego. Bo ich prostoty nie da się porównać z niczym innym."

I wreszcie  cho­ciaż może za­nad­to się w to wgłębiam  nie można mieć fron­tu bez tyłu  a góry bez dołu  tak więc wca­le nie jes­tem prze­kona­ny  że światło może is­tnieć bez mro­ku  czys­tość bez brudu  dobro bez zła

i.lovee.youu dodano: 5 listopada 2014

I wreszcie, cho­ciaż może za­nad­to się w to wgłębiam, nie można mieć fron­tu bez tyłu, a góry bez dołu, tak więc wca­le nie jes­tem prze­kona­ny, że światło może is­tnieć bez mro­ku, czys­tość bez brudu, dobro bez zła

nie mineło 5 minut gdy ktoś hamował po heblach.  sorry  że tak długo  kolejki w sklepie :D  uśmiechnełam się   dzięki a teraz wemblej proszę   się robi księżniczko  tylko weż ogarnij ten makijaż bo halloween już było  pocałował mnie w czoło i pojechaliśmy. zrobiłam błąd. że tam wróciłam  że go poznałam. już nigdy nie popełnię tego błędu.

bakcylla dodano: 5 listopada 2014

nie mineło 5 minut gdy ktoś hamował po heblach. "sorry, że tak długo, kolejki w sklepie :D" uśmiechnełam się " dzięki,a teraz wemblej proszę" "się robi księżniczko, tylko weż ogarnij ten makijaż bo halloween już było" pocałował mnie w czoło i pojechaliśmy. zrobiłam błąd. że tam wróciłam, że go poznałam. już nigdy nie popełnię tego błędu.

zerwałam się na równe nogi. w głowie mi się zakręciło. sięgnęłam po papierosa. kolana wciąż miałam miękkie. oparłam się o parapet. odwróciłam twarzą do okna. ten widok znów poruszył moje serce. balkon na którym opalaliśmy się i spaliśmy w lato. na którym wywieszałam pranie czasami. ten plac zabaw od którego to wszystko się zaczeło.  jak to możliwe? czemu nic nie powiedziałaś? ja.. nie rozumiem.. jak mogłas...  usłyszałam. odwróciłam się jak ja moglam!? myślisz  że ja tego chciałam!? jak zawsze ty nalezysz do tych niewinnych!  strzeliłam mu liścia i ledwo dochodząć do drzwi wejściowych poczułam jego dłoń  na moim ramieniu ktra powoli mnie odwraca.  zostań  proszę    a czy ty to zrobiłeś? wtedy?.. właśnie  więc nie mamy o czym rozmawiać  i wyszłam. gdy byłam już po za osiedlem  w końcu do mnie dotarło. usiadłam  pod starą nastawnią i płakałam. gdy było ciemno  a wibracje w telefonie wkurwiały do potęgi odebrałam   przyjedź po mnie  Radek. Proszę. Kup litr po drodze  rozłaczyłam się.

bakcylla dodano: 5 listopada 2014

zerwałam się na równe nogi. w głowie mi się zakręciło. sięgnęłam po papierosa. kolana wciąż miałam miękkie. oparłam się o parapet. odwróciłam twarzą do okna. ten widok znów poruszył moje serce. balkon na którym opalaliśmy się i spaliśmy w lato. na którym wywieszałam pranie czasami. ten plac zabaw od którego to wszystko się zaczeło. "jak to możliwe? czemu nic nie powiedziałaś? ja.. nie rozumiem.. jak mogłas..." usłyszałam. odwróciłam się"jak ja moglam!? myślisz, że ja tego chciałam!? jak zawsze ty nalezysz do tych niewinnych!" strzeliłam mu liścia i ledwo dochodząć do drzwi wejściowych poczułam jego dłoń, na moim ramieniu ktra powoli mnie odwraca." zostań, proszę" " a czy ty to zrobiłeś? wtedy?.. właśnie, więc nie mamy o czym rozmawiać" i wyszłam. gdy byłam już po za osiedlem, w końcu do mnie dotarło. usiadłam, pod starą nastawnią i płakałam. gdy było ciemno, a wibracje w telefonie wkurwiały do potęgi odebrałam " przyjedź po mnie, Radek. Proszę. Kup litr po drodze" rozłaczyłam się.

 masz racje  przez moment zapomniałam co zrobiłeś 3lata temu! niepotrzebnie przychodziłam..   musisz mi wybaczyć... musiałem wyjechać... dla mnie wtedy liczyła się nauka  kariera.. a nie żona  dom  dzieci... wybacz mi prosze.. o czym innym nie myślałem przez te 3 lata jak tylko o was. już jestem gotowy. bedę już zawsze przy tobie tylko proszę  wybacz mi. pozwól zaprosić się na spacer. porozmawiamy. proszę  weźmiesz ze sobą... synek  czy córeczka?  zapytał. w oczach staneły mi łzy. czułam  że nie mogę złapać oddechu. to wszystko wróciło  ten ból gdy ocknęłamsię w szpitalu  te spojrzenia rodziców  siostry  moje serce znowu rozpadło się na 13milionów kawałeczków  aleksander i dominika. nie żyją. poroniłam w 8miesiącu... wyszeptałam. czułam jak miękną mi kolana. jak opadam na podłogę  poczułam jego dotyk połączony z krzykiem przerażenia  łączącym w sobie ból i nienawiść. oczy otworzyłam dopiero wtedy gdy poczułam pod sobą coś miękkiego. jego łóżko. to w którym TO się stało.

bakcylla dodano: 5 listopada 2014

"masz racje, przez moment zapomniałam co zrobiłeś 3lata temu! niepotrzebnie przychodziłam.." "musisz mi wybaczyć... musiałem wyjechać... dla mnie wtedy liczyła się nauka, kariera.. a nie żona, dom, dzieci... wybacz mi prosze.. o czym innym nie myślałem przez te 3 lata jak tylko o was. już jestem gotowy. bedę już zawsze przy tobie tylko proszę, wybacz mi. pozwól zaprosić się na spacer. porozmawiamy. proszę, weźmiesz ze sobą... synek, czy córeczka?" zapytał. w oczach staneły mi łzy. czułam, że nie mogę złapać oddechu. to wszystko wróciło, ten ból gdy ocknęłamsię w szpitalu, te spojrzenia rodziców, siostry, moje serce znowu rozpadło się na 13milionów kawałeczków "aleksander i dominika. nie żyją. poroniłam w 8miesiącu..."wyszeptałam. czułam jak miękną mi kolana. jak opadam na podłogę, poczułam jego dotyk połączony z krzykiem przerażenia, łączącym w sobie ból i nienawiść. oczy otworzyłam dopiero wtedy gdy poczułam pod sobą coś miękkiego. jego łóżko. to w którym TO się stało.

z oka popłynęła mi najpierw jedna łza  potem następna i nagle nie mogłam już tego zatamować. otrząsnęłam się  odzyskałam władzę w nogach.  a jednak to prawda  jesteś tu. jak kiedyś  wyrzuciłam niedopałek i skierowałam się by wyjść z klatki jak najszybciej.  ej  małaa  usłyszałam. serce zacisnęło mi się w gardle. nikt inny nie potrafił tak tego wypowiedzieć  nikt nie miał tej delikatności  rozkazu  tęsknoty  prośby  rozczulenia w głosie jak on. przyśpieszyłam kroku. usłyszałam trzask drzwi i jego kroki  które coraz szybciej się zblizały. byłam już na ostatnich schodkach gdy szarpnął mnie i odrzucił na drzwi do piwnicy.  jesteś tu. czemu?   nie wiem. chyba nie wierzyłam  że siostrunia cię puści z powrotem do polski!' krzyknęłam.  cii  spokojnie. ona już nie ma nic do gadania.    hahaha  nie rozśmieszaj mnie! A teraz puść! Ty już swój czas wyczerpałeś!   okey  jeśli normalnie porozmawiamy   ja? z tobą? to chyba żarty! nie mamy już tematów do rozmów!   chyba o czymś zapomniałaś?

bakcylla dodano: 5 listopada 2014

z oka popłynęła mi najpierw jedna łza, potem następna i nagle nie mogłam już tego zatamować. otrząsnęłam się, odzyskałam władzę w nogach. "a jednak to prawda, jesteś tu. jak kiedyś" wyrzuciłam niedopałek i skierowałam się by wyjść z klatki jak najszybciej. "ej, małaa" usłyszałam. serce zacisnęło mi się w gardle. nikt inny nie potrafił tak tego wypowiedzieć, nikt nie miał tej delikatności, rozkazu, tęsknoty, prośby, rozczulenia w głosie jak on. przyśpieszyłam kroku. usłyszałam trzask drzwi i jego kroki, które coraz szybciej się zblizały. byłam już na ostatnich schodkach gdy szarpnął mnie i odrzucił na drzwi do piwnicy. "jesteś tu. czemu?" "nie wiem. chyba nie wierzyłam, że siostrunia cię puści z powrotem do polski!' krzyknęłam. "cii, spokojnie. ona już nie ma nic do gadania." " hahaha, nie rozśmieszaj mnie! A teraz puść! Ty już swój czas wyczerpałeś!" "okey, jeśli normalnie porozmawiamy" "ja? z tobą? to chyba żarty! nie mamy już tematów do rozmów!" "chyba o czymś zapomniałaś?"

Najpierw rezygnujesz z drobiazgów  potem z większych rzeczy  a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej  aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa  aż staje się tylko imitacją radości  czymś nakładanym jak makijaż.

i.lovee.youu dodano: 5 listopada 2014

Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć