|
Przysłuchując się kroplą uderzającym o szybe ,siedziała na parapecie z kolanami przyciągniętymi do klatki piersiowej.Otulona kocem, trzymała w dłoniach kubek leczniczego kakao.Szybkim ruchem wskoczyła na łóżko, odbierając telefon od Niego.Mocnym szarpnięciem chwyciła bluze z fotela i krzycząc że wychodzi wybiegła z domu ,zakładając szary kaptur na głowe.Dochądząc na miejsce zobaczyła znajomą postać ,stojącą w strugach deszczu.Nie myliła się to było On.Odważnym krokiem ruszyła w jego strone, czując ogromną gule w gardle..Stanęła z nim twarzą w twarz.Czuła jak obejmuje ją czule ręką ,a drugą odgaryna wilgotne włosy, z jej mokrej twarzy.Zagryzając warge topiła się w jego czekoladowych oczach, błyskających szczęściem.'Dzięki że jesteś '-usłyszała z jego bladych ust ,które powoli łączyły się z nią..I nie patrząc na pogode,ulewny deszcz czy biegnących ludzi stali pośrodku ,mając tylko siebie /nie.rycz.mala
|