 |
|
chodź ze mną gdzieś, nawet na drugą stronę lustra
|
|
 |
|
wiesz, że miało być inaczej, mimo to nic się nie zmienia.
|
|
 |
|
oby do przodu nie patrzeć sie na innych, jedno jest życie wygra tylko silny
|
|
 |
|
tak fatalnie się stało, że poszedłem tamtędy, czemu ciągle potykam się o te same błędy?
|
|
 |
|
brudne marzenia spełzły na niczym, dla niektórych nic nie znaczą, jak te sny z ulicy.
my wierzymy, że każdy z nich znaczy wiele, nie wierzą nam i mówią na nas marzyciele.
|
|
 |
|
wiem, kneblujesz usta i potępiasz mnie za to.
|
|
 |
|
magnetyczny bieg o skrajnej samotności,
ślizgam się po obrzeżach racjonalności.
|
|
 |
|
czemu znowu samotnie muszę iść przez to życie,
czemu jedna przegrana przekreśla tysiąc zwycięsw.
|
|
 |
|
czemu ciągle tak wiele trzeba sobie wywalczyć?
|
|
 |
|
daj spokój z bólem i tak zbyt wiele czuję.
|
|
 |
|
zepsuty świat, który przyniosła miłość !
słony smak ust, nie pamiętam ich imion..
|
|
|
|