 |
|
kolejna osoba, po prostu w chuja chce mnie przyciąć, kolejny raz to jebie, ale szczerze jest mi przykro.
|
|
 |
|
ponosisz klęskę, kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem, to jest jak zejście, spełnia się plan, życie to życie, rodzisz się i umierasz sam.
|
|
 |
|
tracę zmysły, trzymasz mnie za rękę, tańczę z Tobą, w ręku z Jackiem Danielsem. patrzę na Ciebie, myśli mam tylko grzeszne, chciałabym Cię mieć.
|
|
 |
|
dziś mam Ciebie i nic więcej nie potrzeba już sercu.
|
|
 |
|
moja przeszłość, ma wpływ na moją teraźniejszość, dzisiejsze błędy wyjdą jutro - taka kolejność, po upadku wstać i odzyskać w ruchach pewność, spokojnie patrzeć w przód z uśmiechniętą gębą :)
|
|
 |
|
a ja jak kretyn, wierzyłem w Twoje szepty i byłem gotów oddać im się bez reszty, wierz mi.
|
|
 |
|
nie raz już chciałem tym pierdolnąć, choć wiem, że nie da rady. choć wiem, że mi nie wolno, chciałbym z tego się ograbić. złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić, bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić?
|
|
 |
|
mam dość, jestem wyczerpany już do granic. a złość, jak dreszcz opływa mnie falami. pod dom, choć coraz bliżej z kilometrami, to naprawdę chyba wciąż się mijamy.
|
|
 |
|
zacząłem potrzebować tego, na co mówisz bliskość. z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą.
|
|
 |
|
pomocna dłoń nie dla korzyści jest dziś bezcenna, niejeden myśli to nic nie warte, łatwiejsze ścieżki przetarte w ciągłej pogoni za fartem.
|
|
 |
|
a o uczuciach się nie pisze, podobno.
|
|
 |
|
brat powiedz co masz z życia, ja mam parę ran nie do zszycia.
|
|
|
|