|
|
Wypłakałam już wszystkie jesienne łzy
dlatego śmieję się z bezsilności.
Wieczorami śmiać chce mi się najbardziej.
|
|
|
|
- bezżyciowość?
- no tak stan kiedy nie zwracasz uwagi czy pijesz kawe z cukrem czy z proszkiem do pieczenia, nie masz nawet w sumie pojęcia po co pijesz kawę.
|
|
|
|
wyjdź, zapal, daj mi ochłonąć, nie gaś mej złości ramionami.
|
|
|
|
kochaj mnie ustami, dłońmi też mnie kochaj. troszcz się o mnie swoimi obojczykami i opuszkami palców, a gdy zasnę otulaj mnie ciepłem myśli, ale proszę nie rób ze mnie małej dziewczynki wiesz, że tego nie cierpię.
|
|
|
|
piłeś kiedyś kawę z łzami? dziwnie namiętna jest.
|
|
|
|
''Mała co Ci mówiłem?! Miałaś nie zapominać! A ty nie pamiętasz! Przecież doskonale wiesz, że Twój uśmiech jest CAŁY CZAS pod nosem! Tylko Ty o nim zapominasz! Mała, jesteś tam? Halo, żyj!''
|
|
|
|
halo, samotność? jesteś do dupy.
|
|
|
|
nie jest źle, czasem tylko przypomina mi się Jego uśmiech i mam ochotę z Nim pogadać, ale oj tam...
|
|
|
|
odchodzę, wracam, patrz o... umarłam, już nie wracam.
|
|
|
|
moje oczy
czasami płaczą,
kiedy głowa
sobie przypomina.
|
|
|
|
gdy wyjdziesz? mam biec? przepraszam, ale w biegach jestem kiepska. zostanę i przechylę ostatni kieliszek gorzkiej żołądkowej i... " za błędy" czy jak to szło?
|
|
|
|
- proszę gdybyś mógł chociaż uchylić o niej odrobinę tajemnicy, jaka ona była?
- sprawiała, że latem i zimą a nawet jesienią słońce pieściło twarze przechodniów, a jej uśmiech idealnie współgrał z jego promieniami. Nie uśmiechała się tylko wtedy gdy liczyła rachunki, bo nie lubiła tego i z nerwów przygryzała zawsze dolną wargę, a gdy uciekł jej ostatni pociąg klęła pod nosem po hiszpańsku tak zależało jej by mnie zobaczyć i pocałować na dobranoc. była aniołem zamkniętym w szatańskim ciele... nikt jej nie rozumiał, nawet ja... dlatego odeszła.
|
|
|
|