 |
|
nie mogłam z Nim być. było to wbrew zasadom, wbrew oczekiwaniom rodziców, wbrew prośbom przyjaciół, wbrew błaganiom nauczycieli o to, abym trzymała się od Niego jak najdalej. wbrew wszystkiemu. mimo to mój świat zamykał się w Jego osobie, w ledwo widocznych szmaragdowych tęczówkach, które praktycznie w całości były zasłonięte przez rozszerzone źrenice, w pełnych ustach tak idealnie komponujących się z moimi, w ramionach, które szczelnie oplatały bez najmniejszego problemu moje ciało. powtarzano mi na każdym kroku, że nie powinnam, jednak nie potrafiłam inaczej. był moim wszystkim, bez Niego nic nie miało sensu.
|
|
 |
|
wciąż pamiętam te specyficzne drgania Jego warg, które występując po sobie kolejno w efekcie przeradzały się w najpiękniejszy uśmiech pod słońcem.
|
|
 |
Szła ulicą. Ostry rap rozbrzmiewał w jej słuchawkach. Pokłóciła się z matką, znowu. Myślała o samobójstwie. W tej chwili nie miała nic. Deszcz zaczął padać. Nie chciała tam wracać. Wyłączyła telefon. Nagle podszedł On. Nie zdążyła nic powiedzieć , bo zaczął ją całować. Tłumaczył się. Błagał o przebaczenie. Wróciła. Wróciła do tego jebanego skurwysyna. Wróciła do tego jebanego ćpania i picia.Wróciła do niszczenia swojego zycia. Wróciła poraz kolejny,chociaż tak bardzo nie chciała , ale On zawsze wybierał tą chwilę , w której Ona była słaba, cholernie słaba..
|
|
 |
We are a mess, we are failures and we love it
|
|
 |
pie**olić serce i rozum, żołądek wie najlepiej . ;D
|
|
  |
'no, czyli nie odezwał się do nas w ogóle. trzeba się pogodzić z tym, że ma nas w dupie.' niektórzy ludzie naprawdę nie umieją pocieszać.
|
|
  |
dobrze jest, tak jak jest, i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak wiele mam. mimo wszystko mam Ciebie, prawda? tak, nadal, mimo wszystko Cię mam. i nadal jesteś. i mam też Ciebie. kurwa, dopiero teraz ogarnęłam jak wiele nas łączy. te same problemy i ta sama samotność. te same pomysły na radzenie sobie z nimi. te same pojebane rozkminy.
|
|
 |
od jutra zaczną się wakacje, od jutra będzie słońce.
|
|
|
|