|
mimo, że nadal Cię nie ma, nie pamiętam byś był,
bo szybko znikłeś, a ja nadal wariuje na myśl,
na myśl o tym, że mógłbyś wrócić, wiesz, że skłonna
byłabym rozsypać całą układankę dla tego elementu?
|
|
|
- co do mojego byłego jego standardy opadły jak i chuj,
teraz to ja całuje piękniejsze kobiety niż on, o zgrozo...
|
|
|
Najmilsza, przyjaciele dawno odeszli. ten gatunek ludzki
wyginął wraz z dinozaurami, czasem jeszcze spotyka się ich
w różnorodnych gatunkach literackich.
|
|
|
i jak tak dalej pójdzie zaziębisz się od chłodu będącego w Tobie.
|
|
|
Październikowe i ostre powietrze lepiej by smakowało w innym mieście, nie tu. wsiąść do nocnego, pustego tramwaju, drzemać tuż przy swym barwnym odbiciu w zawilgoconej szybie - jechać, drzemać.
|
|
|
a usta po brzegi miała upchane uśmiechami,
chociaż pluła samotnością.
|
|
|
boję się, że z tej samotności w końcu zgubię się w grubych swetrach i ciepłych kubkach gorzkiego kakao
|
|
|
rok temu było beznadziejnie, ale nie było tego panicznego strachu, który niszczy mnie z dnia na dzień coraz bardziej
|
|
|
Nigdy nie pomyślałabym, że moje serce tęskniłoby za zwykłym uderzeniem, które wykonywało na twój widok
|
|
|
czasami brakuje mi Twojego dotyku, Twojego pocałunku i Twojego uśmiechu
Ty wiesz, że nigdy nie płaczę
|
|
|
- możesz być bardziej uprzejma?
- to jak prosić o ostatni kawałek czekolady... szczyt chamstwa.
|
|
|
spadają liście - spada poziom dobrego humoru
wzrasta zmarzlina - wzrasta samotność
nadchodzi jesień- nadchodzi pragnienie ciepła...
|
|
|
|