 |
mobloholizm - moje uzależnienie XXI w. //cukierkowataa
|
|
 |
cisza szpitalnych ścian, miarowy ruch pomp respiratorów. biała poduszka pod jego głową i ona przytrzymująca jego dłoń. od dawna wiedziała, że skutkiem jego stanu jest biały proszek kupowany w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy miasta. //cukierkowataa
|
|
 |
niebieski bukiet kwiatów. symbol innej barwy życia. obiekt pragnień, ciepła i dotyku. symbol miłości zamknięty w niej samej. //cukierkowataa
|
|
 |
mimo tego że siedziała spokojnie, słuchając tysiące krzyków skierowanych od niego. miała wszystkiego dość. chciała wstać i z całej siły uderzyć głową w ścianę, tak aby stracić przytomność żeby wszystko na chwilę ucichło. //cukierkowataa
|
|
 |
tabliczka czekolady szczęścia rozpuściła się. zbyt długo pozostawiona była na słońcu. // cukierkowataa
|
|
 |
urodzinki. szesnaste :D :*
|
|
 |
więc to prawda. to był on. codziennie. wypełniał ją miłością. wypełniał ją słowami. tak. to były słowa. słowa budujące dom marzeń z oknami wspomnień. dom wśród krętych ścieżek pragnień. //cukierkowataa
|
|
 |
siedziała na chłodnym murku, mrużąc błyszczące oczy. patrzyła gdzieś w dal, tam gdzie wzrok nie dosięga. podpierała dłonią brodę a do klatki piersiowej z całych sił przytulała misia. w myślach zakręciło się błądziła wzrokiem gdzieś po niebie. w sercu miała pustkę. tęskniła za kimś kogo już nie ma. kto odszedł przed czternastu laty. nie pamiętała twarzy, była zbyt mała. dwuletnie dziecko w końcu nic nie zapamięta ale to jednak dobrze mniej cierpiała. //cukierkowataa
|
|
 |
szła po krawędzi chodnika z pustą butelką danielsa w ręce, co chwilę tracąc równowagę spadała z wysokiego krawężnika. liczyła kroki te udane i te kończące się upadkiem. wydawało jej się że może liczyć w nieskończoność, nie martwiła się upadkami bo nie czuła bólu. mogła iść naprzeciw przeciwnościom losu. //cukierkowataa
|
|
 |
wpatrywała się w chaos otwartej szafy. na każdej z półek leżały pomięte ubrania o różnych kolorach i fasonach. znalazły się dresy i dżinsy, spódnice i sukienki. każda rzecz miała w sobie odrobinę wspomnień. //cukierkowataa
|
|
 |
stała w pokoju gościnnym, przy przeszklonych drzwiach balkonowych. padał deszcz ale mimo to próbowała się cieszyć pięknem zapadającej nocy. na zewnątrz zaświeciły się przydrożne lamy. krople deszczu delikatnie spadały z nieba, nadając spokojnego rytmu. starała się nie myśleć, chciała być czysta od marzeń i wspomnień chciała na krótką chwile zamienić się w małą krople deszczu, aby być wolna nie przejmować się niczym. //cukierkowataa
|
|
 |
między dwoma palcami trzymała dopalającego się papierosa, w drugiej ręce butelkę desperadosa pełnego do połowy. siedziała przy ruchliwej ulicy w za dużej bluzie przesiąkniętej męskimi perfumami. //cukierkowataa
|
|
|
|