 |
idę spać ze świadomością , że jutro znów będę tu z Tobą
|
|
 |
Ciężko zapomnieć przeszłość przez co trudno jest żyć w teraźniejszości..Wspomnienia nie dają o sobie zapomnieć,a łzy nie chcą przestać spływać po policzku.Kocham lecz bez przyszłości.Pragnę lecz wiem,że brak sensu w tym co chcę.A chcę być z Nim.Zasypiać i budzić się przy jego boku.Dzielić z Nim smutki i radości.Po prostu kochać i być przez Niego kochaną.Ale życie napisało nam zupełnie inny scenariusz,a los rozdzielił nas w dwie,zupełnie przeciwne strony.Nie jest pisane nam bycie razem..Ale jak długo to jeszcze potrwa? Jak długo będę widziała Jego twarz za każdym razem gdy zamykam oczy? Jak długo będę żyła tym co się miedzy nami wydarzyło i niestety zakończyło?Jak długo życie będzie mi przypominało o Jego istnieniu? Dwa lata to za mało by zapomnieć.. || pozorna
|
|
 |
to już koniec z nim, odpłynął w najlepsze
bo jest umarły, chociaż za życia jeszcze [siwers-narko opowieść]
|
|
 |
nie wiem od czego zacząc tyle tych trudnych chwil przeżyłem,
każdy nie nawidzi mnie nawet gdy jeśli nawet nic nie zrobiłem [unikat-nie kocham]
|
|
 |
dzisiaj ostatni raz zatańczmy proszę tak jak gdyby umarł czas
|
|
 |
Chce wrócić do tych momentów kiedy uśmiechałam się nawet do pijącej herbaty . Kiedy każda czynność sprawiała mi wielka radość a uśmiech nie znikał nawet na minutę . Tak .. Wtedy jeszcze się układało .
|
|
 |
Zamilkłam.Po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam.Nie powstrzymywałam łez,które tak po prostu spływały po moich policzkach.Nie krzyknął,nie zatrzymał mnie.Gdy się odwróciłam w nadziei,że będzie tam stał,Jego już nie było.Zniknął.Nie chciałam,by rodzice widzieli mnie w takim stanie.Chodziłam wszędzie by nie wrócić do domu.Już tego dnia wiedziałam,że coś się w Nas wypaliło,ale nie sądziłam,że te spotkanie okaże się naszym ostatnim.Łudziłam się na jakiś znak od Niego.Doczekałam się go dopiero wtedy jak kilka tygodni później zobaczył mnie z innym.Nie kochałam go,ale próbowałam wypełnić pustkę.Całując jego wargi łudziłam się,że to nie jego całuję,dotykając jego dłoni oszukiwałam się,że to nie jego dłonie.Ale duma wygrała.Widziałam Jego ukradkowe spojrzenia wodzące po mnie calej.Widziałam jak wypytuje o mnie kolegów i jak z czasem moje miejsce zajęła inna.Nie kochał jej.Nie traktował jej tak jak mnie.Równie dobrze mogłoby jej w ogóle nie być.Po jednej kłótni straciłam wszystko.|| pozorna
|
|
 |
przepraszam za to, że wy wszystkie możecie rozbierać go wzrokiem, a tylko ja rękoma ♥
|
|
 |
I gdybym nie miał kilku cech o których wiem, pewnie podszedłbym do Ciebie w ten smutny szary dzień. / Pezet.
|
|
 |
Jedni maja wady, a drudzy tynk i szpachelkę.
|
|
 |
Dopóki jesteś, wszystko ma przyszłość.
|
|
 |
Noc z soboty na niedzielę. Głośna cisza odbijająca się echem od pustych ścian. Przekonanie, że nic się nie zmieni.
|
|
|
|