 |
Raz na jakiś czas w naszym życiu pojawiają się ludzie, po których sprzątamy latami
|
|
 |
Czy aż tak złe było to, że chciałam uszczęśliwiać? Chciałam być tylko inna, ważniejsza. Próbowałam doskoczyć do chmur, dotknąć nieba i powiedzieć Ci, że któregoś dnia wybierzemy się w podróż marzeń. To były idealne plany, a zarazem nierealne. Czułam to w swoim ciele - opuszkach palców, skroniach i w dławiącej się szyi. Wspomnienia nie dawały mi odżyć. Wszystko przypominało mi Ciebie. Pustka, ironia, tęsknotka, ból rozszywały mnie jak nic. Nie wiem co robić. Nie ma już nic. Nie będzie przeszłości. Już nie znajdzie się. Wtedy było pięknie. Zmrok przeplatany z nami. Objęcia, te ciepło. Wspólny spacer, szepty. Teraz nic... Głucho, zimno. To gdzieś nikło, ulotniło się nikt nie wie dlaczego. Przecież tak się staraliśmy...
|
|
 |
To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu.
|
|
 |
Co ma być, to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
|
|
 |
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć.
|
|
 |
Nie musisz się wstydzić tego, co teraz czujesz. Przeciwnie... to, że odczuwasz taki ból, jest twoją największą siłą.
|
|
 |
Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą.
|
|
 |
Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie.
|
|
 |
To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności.
|
|
 |
"Bo nie warto zapadać w marzenia i zapominać o życiu."
|
|
 |
Łzy spływają mi po policzku..Tęsknie za Nimi i nie potrafię sobie z tym poradzić..Tak będzie wyglądały naszych kilka najbliższych lat.Nasze całe życie..Wiemy to oboję..Pierw nauka przez kilka lat w róznych miastach,potem Jego praca na morzu..Nie wiem czy dam radę..Niby razem..a zupełnie osobno..Co mi po telefonach,smsach i rozmowach na gg jak nie mogę Go dotknąć,przutulić,pocałować i szepnąć do ucha jak bardzo go kocham..?Niby razem,a tak naprawdę osobno..Czasem myślę co byłoby łatwiejsze..:czy bycie razem na odległość i samotna męka nie tylko w nocy,ale takze we dnie,czy rozstanie i zupełna samotność..Może wydawać się to chorę..ale tęsknota zabija..Ale gdy pojawia sie On u progu moich drzwi,wszelkie wątpliwosci znikają gdzieś daleko..Wtedy pragnę tylko jednego..Być z Nim..na dobre czy na zle,blisko czy daleko..Ale,gdy znów wyjeżdza nie potrafię przyzwyczaić sie do Jego braku..I znów wszystko zaczyna się od początku..Samotna walka..Śmiech we dnie i nieustający płacz w nocy..|| pozorna
|
|
 |
Jaki 'wyciskcz łez' polecacie na długi , samotny, sobotni wieczór ..? || pozorna
|
|
|
|