 |
Kilka zmęczonych twarzy pełnych nadziei że znów znajdą miłość pośród pyłu i kamieni.
|
|
 |
To miejsce odbite w kilku parach źrenic Które wierzą, że ich życie kiedyś się zmieni.
|
|
 |
Wiesz, że nigdy nie kłamie i możesz mieć pewność, że mówię prawdę po zamknięciu drzwi
|
|
 |
Kilka lat temu jechałem sentymentalnie Dziś jest inaczej choć podobno też całkiem fajnie
|
|
 |
Wciąż nie potrafimy dbać o ulicę A chcemy podbijać kosmos i dzielić się księżycem
|
|
 |
Pozwól naprawić mi , to co we mnie zepsute
|
|
 |
Pozwól, że opowiem ci o znajomości, która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości, jednak pozwala pisać mi teksty o miłości.. Prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci.
|
|
 |
Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem..
|
|
 |
Mógłbym rozliczyć każdą z was za gwałt na emocjach. Albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz.
|
|
 |
Więc pierdol frajerów, możesz na mnie liczyć, gdy pół sceny nie może się zerwać ze smyczy.
|
|
 |
Pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach
|
|
 |
Ty przyznasz mi racje i odetchniesz z ulgą. Inni włączą taśmę i znów się wkurwią. Patrz, ich kolana dziś znów się ugną.
|
|
|
|