|
Najgorzej, gdy mówisz do kogoś kto zamknął już za sobą drzwi. Jakby nie mógł ostrzec "wychodzę i żegnam".
|
|
|
“dzisiaj znamy się gorzej, bowiem musieliśmy dojrzeć i mijamy się na dworze często unikając spojrzeń, i myślę o niej ciągle, choć byliśmy niepoważni, i brak mi jej najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni jest.”
|
|
|
Jest taka noc, podczas której zbiera się na płacz, a do domu wraca się okrężną drogą.
|
|
|
Nie wierzę w dziś, ale chcę wierzyć w jurto. Chcę patrzeć w przyszłość i nie mówić 'trudno'.
|
|
|
czekałam całą noc,
całą wieczność,
na chwilę z Tobą,
kawa wystygła,
oczy zgasły,
na ustach zabrakło uśmiechu,
iskierki nadziei,
oszukują mnie
zabijając ciszę moich myśli.
znowu noc,
znowu wieczność
jutro zrobię następną kawę.
|
|
|
Śmiała się tylko twarzą. Powtarzała śmiech po innych. Było to widać - czasami się spóźniała.
|
|
|
Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałam ją, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie:
- Córeczko, w piekle na powitanie pokazują Ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrała właściwe wyjście. A potem pokazują Ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś, i o wszystko co mogłabyś w życiu osiągnąć...
- A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już to wszystko pokażą?
- Potem, córeczko, zostawiają Cię samą z Twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko Ty i Twoje wyrzuty sumienia. Dlatego teraz nasze życie, tu na ziemi jest podobne do piekła.
|
|
|
I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi.
|
|
|
Ile może być krzyku w milczeniu?
|
|
|
|