 |
Nie martw się więcej o mnie mamo, bo nie powiem Ci co mam wewnątrz, musisz się poznać na dziwce, by rozpoznać księżniczkę, musisz przeżyć by żyć, zginąć by gnić, zerknąć by wyjrzeć./ black-inside
|
|
 |
Podbiła, powiedziała "podobasz się koleżance mej", patrzyłem na nią, na jej ramię - przyszła tamta, i rzuciła coś w stylu "cześć, jestem Marta", i zaczęliśmy gadać, w sumie średnio się kleiło, bo patrzyłem kątem oka na poprzednią i jej piwo/ black-inside
|
|
 |
w sumie wszystko jedno, jeśli jesteśmy pisani, to drogi kiedyś się przetną./black-inside
|
|
 |
Siedziała pod drzwiami, mówiła że to koniec, płakała, płakaliśmy oboje, i chuj, po co mam dusić wrażliwość?/black-inside
|
|
 |
Tu, tam, jesteś wszędzie, a nie miałem odwagi, by powiedzieć, że coś więcej jest.. jadę windą bez sensu./black-inside
|
|
 |
Myślę o nim ciągle, choć byliśmy niepoważni, i brak mi go najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni jest/black-inside
|
|
 |
Nawet jak skłamie to zna mnie na pamięć, uśmiecha się do mnie, wie, że uciekam za zbrodnie./black-inside
|
|
 |
Wódka, narkotyk, miłość i rap, wybieram miłość, nie chcę pić i ćpać./black-inside
|
|
 |
Za dużo sytuacji które szybko nużą, nużą, za dużo ruchów które niczemu nie służą, dużo, za dużo akcji, które wszystko burzą. /black-inside
|
|
 |
Nie dzwoń do mnie, to w zupełności nie jest kurwa zbyt stosowne, chcę zostać sam, aż poukładam ten bałagan, na tydzień lub dwa, nie wiem ile to trwać będzie./ black-inside
|
|
 |
widuję Cię z nią i chyba zaczynam wariować, wszystko co tak dogłębnie sobie układałam nagle zaczyna pękać, każdy poskładany niedawno kawałek znów rozwala się na kilka mniejszych, znów czuję się tak beznadziejnie, zadręczam się myślami, zadaje sobie milion pytań na minutę, nie potrafię się uśmiechnąć, z trudnością przychodzi mi wypowiadanie jakichkolwiek słów, kolejny raz nie radzę sobie z uczuciem do Ciebie. / samowystarczalna
|
|
 |
mam wrazenie ze wraz z twoim odejsciem tak po prostu wszystko sie zmienilo. nie siadasz już tam gdzie zawsze by móc choć na chwile odwrocić sie i usmiechnac w moim kierunku co ja mówię już w ogóle nie spogladamy na siebie. nie przesiadujemy razem przerw rozkminiając czy umiem zrobić zadanie z matematyki, nie wracamy razem do domu nawet w milczeniu, a w moich zeszytach nie pojawiło się ani jedno twoje koślawe serduszko i nie pijam już kubusia z automatu bo to nie to samo...bo chyba za bardzo boli. II systematyczny_chaos
|
|
|
|