 |
A wiesz co boli najbardziej ? Kiedy mijasz
mnie ze wzrokiem wbitym gdzieś w
ziemie..Tak jakby nigdy nic nas nie łączyło.
|
|
 |
do kogo pobiegniesz, kiedy będzie źle?
|
|
 |
Odtrącamy niektórych, a sami
nienawidzimy być odtrąceni.
|
|
 |
Zwykła obojętność nie boli. Boli obojętność
ze strony osób, które obiecywały być na
zawsze, a nagle zamykają się przed Tobą i
przestaję emitować to ciepło, które kiedyś
Cię ogrzewało. Nie są już tym światełkiem,
które zawsze pozwala odnaleźć drogę do
ich serca.
|
|
 |
A teraz spójrz mi w oczy i powiedz, że nic
nie czujesz. Patrz prosto w moje źrenice, i
obserwuj jak z moich oczu wyłaniają się
łzy. przyjrzyj im się bardziej, a zobaczysz w
Nich swoje odbicie w kształcie serca.
|
|
 |
Byłeś czuły, kochający, delikatny. A teraz
chyba Ci się baterie wyczerpały.
|
|
 |
Chcę kogoś,kto będzie mógł mnie złapać za rękę i nie puszczać. Kogoś,kogo będę mogła przytulać i kto będzie chciał przytulać mnie. Kto nie będzie kłamać wyznając mi miłość. Chcę szczęścia,prawdziwego,a nie sztucznego,wymuszonego.Gdy sama wmawiam sobie,że jest dobrze.Chcę spędzać zimowe wieczory pijąc czekoladę z bitą śmietaną,oglądając po raz setny Kevina Samego w Nowym Yorku,grzać się pod kocem,ale nie samotnie,tylko w uścisku tej osoby.Chcę zimowych spacerów przy przymrozku,albo późnych jesiennych powrotów do domu.Żeby w momencie taki jak ten ktoś siedział przy mnie.Albo gdy nie mogę spać w nocy,żeby ten ktoś był,gdy się obudzę z kolejnego koszmaru,i spojrzę na tą osobę,żebym się uśmiechnęła i spokojnie przytuliła twarz do poduszki.Żeby mogła się za kimś chować podczas oglądania horrorów,i kłaść się przy niej ze śmiechu przy oglądaniu komedii.Żebyśmy wychodzili ze znajomymi w piątki na piwo,do pubu a później wracali zmęczeni i rozmawiali,dopóki ktoś nie zaśnie.
|
|
 |
Ideałami będziemy później, teraz po prostu bądźmy prawdziwi.
|
|
 |
Codziennie staje się bliższa niż byś tego
chciał.
|
|
 |
Powiedziałam sobie, że nie będę za Tobą
tęsknić,ale wciąż pamiętam, co czułam
będąc przy Tobie.
|
|
 |
Były momenty gdy tak cholernie Cię
potrzebowałam, gdy cały ten ból skupiał się
w klatce piersiowej i przygniatał nie
pozwalając oddychać. Nie było Cię wtedy,
nie było w tych najgorszych chwilach,gdy
wypuszczałam z rąk swoje życie. Co robiłeś
kiedy ja wytyczałam na nadgarstkach
kolejne ścieżki bólu? O czym myślałeś wtedy
kiedy ja leżałam nago na zimnych płytkach
łazienki i próbowałam się przekonać, że to
wszystko ma jednak sens, a pragnienie
śmierci to tylko przejściowy okres. Nie
słyszałeś mojego płaczu przeplatanego z
krzykiem.
|
|
|
|