 |
Potrzebuje po prostu uciec na jakiś czas. Odszyć się od sms, facebooka, szkoły, a nawet rodziny. Chcę pobyć trochę sama. Uspokoić emocje, przemyśleć wiele spraw, które na to czekają, zrobić to co mam zaplanowane od tygodni. Moja psychika nie działa poprawnie. Mam dość. Mam dość tego narzekania, tycj kłótni tych wszystkich problemów.
|
|
 |
Wiesz co jest najgorszą wadą człowieka? Wrażliwość. Kiedy chcesz podać komuś rękę, a ten zrobi wszystko, byś znalazł się na dnie.
|
|
 |
Gdybym kiedyś stał samotnie tak, w deszczowy dzień bez parasola barw, a ujrzysz mnie, podejdź . . . po prostu zrób to i przytul mnie. Tam gdzie słońce świeci, a dzieci bawią się na placu, tam gdzie kawiarenek milion na ulicznym maglu, gdzie spojrzeń bilon codziennie wymierzonych, a ja ciągle widzę Twoje oczy.
|
|
 |
Są ludzie po których odejściu pozostaje coś ponad wspomnienia.
Czasem lepsze życie, czasem tylko blizny.
|
|
 |
wkładaj serce w to, co robisz, a gwarantuję, że uda ci się to zrobić, tak jak tego chcesz.
|
|
 |
Czasie, ulecz mnie, daj mi nowy czas, daj mi wiarę. Wiara jest jedna.
|
|
 |
Jestem znowu inna, ale kiedy nadchodzi, boli jak dawniej i nie chce odejść na zawołanie.
|
|
 |
mimo, że tak wiele się dzieje, dla mnie nie zmienia się nic.
|
|
 |
Coraz trudniej wstrzymać się od łez. Między nami strach, między nami brud. Nie do wiary, jak łatwo zgubić sens...
|
|
 |
Mnie nikt nie zmusza do miłości. A nawet wręcz przeciwnie, wszyscy mi ją odradzają. Ale ta miłość jest dla mnie jak nałóg. Trwam w niej dobrowolnie, nic na siłę. Zachowuję się jak narkoman, który co dzień twierdzi, że nie musi brać, ale chce, codziennie zażywając coraz to większą dawkę. Sądzi, że to on jest tego władcą, i to on decyduje, kiedy to wszystko skończy, a w rzeczywstości rządzi nim trucizna. Ale on tego nie widzi, kiedyś to zobaczy, ale będzie już za późno, żeby tak po prostu sie od tego odciąć raz na zawsze. Ze mną jest tak samo. Jestem uzależniona od miłości. A trucizną, która coraz bardziej mnie niszczy jesteś ty.
|
|
 |
Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować, by nie odwieziono do psychiatryka.
|
|
 |
Bo ja już nic nie czuję, ja już myśleć nie chcę nic
|
|
|
|