 |
mam fajne marzenia. nie, nie chodzi o ciebie.
|
|
 |
nie chcę już nawet pamiętać o Tobie.
|
|
 |
nie jest źle, jest kurwa gorzej.
|
|
 |
tak naprawdę nigdy nie był blisko, nigdy mnie nie przytulił ani nawet nie dotknął brzegiem dłoni, nie widział jak dzięki Niemu się uśmiecham, nigdy nie widział jak płaczę, czy też jak się śmieję, nie słyszał mojego głosu. a pomimo to, sercu był bliższy bardziej niż lewe płuco, On był częścią tego serca, tą znacznie ważniejszą dającą najwięcej, tym głupim kawałkiem mięsa, które jeszcze wczoraj dawało życie, a dziś? dziś jest już martwe. / Endoftime.
|
|
 |
upadłaś tak nisko, że nawet podłoga jest od ciebie wyżej.
|
|
 |
zaprosił ją na imprezę , zjawiła się punktualnie . cały wieczór nie zwracał na nią uwagi , siedział z kumplami opowiadając o byłych dziewczynach . - pamiętasz w ogóle, że masz dziewczynę? - zapytała podchodząc do nich. spojrzał na nią rozbawianym wzrokiem . - naprawdę myślisz , że mi na Tobie zależy? przepatrz na oczy dziewczyno . - zaśmiał się głośno . uderzyła go w twarz i powstrzymując łzy wyszła . pobiegł za nią , złapał ją za rękę i odwrócił przodem do siebie . - jeśli myślisz , że to Ci się upiecze to się grubo mylisz . - syknął zaciskając jej dłońmi policzki . wyrwała się z jego uścisku . pchnął ją mocno aż upadła na chodnik , odbiegł a ona zapłakana została nie dowierzając , że mężczyzna 'jej życia' okazał się takim skurwysynem .
|
|
 |
ciężko jest się z nim dogadać , gdy coś powiem przeważnie wybucha śmiechem i nie może się powstrzymać , krzyczy na mnie gdy nie słyszy co mówię , bije oczywiście w żartach często do takiego stopnia , że później za moje darcie nie odzywa się z godzinę , żartuje ze mnie i zawsze burzy fryzurę którą układałam 30 minut , zabiera mi telefon i odpisuje każdemu żeby się odwalili bo jestem tylko jego , łaskocze po karku chociaż wie , że zawsze po tym łapie mnie skurcz , patrzy się ciągle na mnie robiąc mi na złość bo wie , że nienawidzę gdy ktoś na mnie patrzy , często gdy się odwrócę kopie mnie po tyłku czego kompletnie nie rozumiem . zachowuje się jak dziecko i zawsze mlaska przy żuciu gumy ale mimo wszystko i tak go kocham i nie zamieniłabym na nikogo innego .
|
|
 |
siedzieliśmy w samochodzie pod blokiem dziewczyny przyjaciela, czekając aż w końcu się nią nacieszy. - ileż można. - denerwował się nie mogąc się niczym zająć. - nie grymaś. - powtarzałam ciągle. - idę zapalić. - syknął i wyszedł z samochodu. po chwili był z powrotem. - ja pierdole. już siedzimy tu dwie godziny. - rzucił sprawdzając godzinę. - może kiedyś zrozumiesz jak to jest kiedy jesteś zakochany i nie możesz się nacieszyć drugą osobą. - powiedziałam wzruszając ramionami. - wiem jak to jest być zakochanym ale nacieszyć się nią jeszcze nie miałem okazji. - zamruczał pod nosem odwracając głowę w drugą stronę. dziwnie się poczułam. - mhm, to powodzenia. - rzuciłam opryskliwie. - myślisz, że powinienem jej powiedzieć co czuję? - zapytał. przytaknęłam. - nie potrafię słowami. - spojrzał na mnie. - to gestami baranie. - syknęłam. - tak? - uniósł brew ku górze i przybliżając się do mnie złączył nasze usta.
|
|
 |
serce mi przemokło z nadmiaru miłości do Ciebie.
|
|
 |
mam ochotę na miłość.
z Tobą.
na naszą milość.
|
|
 |
powinno nie być godzin typu 11:11, 12:12. życie byłoby łatwiejsze. nie łudzilibysmy się, że może jednak o nas ktoś myśli, może On..
|
|
 |
a dziś zastanawiam się czy jest sens dalszego życia, odpowiedź jasna - nie, bez niego nic nie ma sensu a już na pewno nie życie. do widzenia.
|
|
|
|