 |
|
Chyba pękam. Kurwa, na pewno. Tak, uwierzyłem na parę dni, że wstanę po tym wszystkim. Tak, powtarzałem. że sobie poradzę. Tak, łudziłem się, że zapomnę o tym i będę żył, żył nic więcej. Ale nie umiem. Te słowa rozpłynęły się jak dmuchawiec na wietrze wraz ze mną. Nie jestem w stanie walczyć dłużej. Nie mam sił, zabrakło ich na starcie. A jak mam dobiec do mety? Potrzebuję serca, potrzebuję tlenu, potrzebuję Jej. To takie chore, mieć wszystko, a nagle zostać z niczym. Czuję się jak bezdomny. Wyrzuciła mnie z naszego domu miłości jednym zdaniem. Chowając w nim tyle dni, godzin, tyle łez i uśmiechów. Tyle pięknych chwil. Zapomniałaś o nich, zamykając zamek. Ja nie potrafię, są mną, moim życiem. Żyję nimi. Nic innego mi nie pozostało.
|
|
 |
Nie poddawaj się. Nie przestawaj w siebie wierzyć, bo zawsze będzie ktoś, kto będzie cię cholernie kochał dla kogo będziesz wszystkim. To może być nawet twój kot. Ale będzie.
|
|
 |
To wcale nie tak , że tęsknię ... Po prostu czasem nadchodzą takie noce w które wszystko wraca . Powracają wspomnienia , myśli . Obrazy . Do oczu pomału napływają gorzkie łzy niespełnionych marzeń . Ale to nie tęsknota.
|
|
 |
Zaboli, gdy uświadomisz sobie, że tak naprawdę nikt na Ciebie nie czeka.
|
|
 |
Wyjdź z domu, to co, że pada deszcz. Śmiej się, to co, że nie masz powodu. Rób zdjęcia to co, że zła fryzura. Bądź jak kiedyś. Bądź tą małą dziewczynką, dla której łzy były powodem do dumy, a śmiech na porządku dziennym. Nie przejmuj się, bądź.
|
|
 |
może jeszcze nie dziś, ale kiedyś w końcu zatęsknisz.
|
|
 |
sram na Ciebie fałszywa koleżanko! :*
|
|
 |
Ona sama nie szukała miłości lecz,
gdy zobaczyła go nie miała wątpliwości,
chciała tylko jego oczu i ramion on
patrząc na nią chyba czuł to samo.
|
|
 |
zimne piwko, fifka i zioło
pięknie wszystko, dziś na wesoło
grube lolo skręcam, jaram mała
jarzysz? smażysz? nie? to nara
|
|
 |
poukładaj sobie w głowie szczątki zepsutego siebie, może da się to jeszcze jakoś naprawić.
|
|
 |
nieodporne są me łzy na masę twych nadętych słów.
|
|
|
|