 |
I dopóki Ty istniejesz ja nie dosięgnę dna, nie poczuję w pełni jego smaku.. przecież mi na to nie pozwolisz.
|
|
 |
a jeszcze niedawno z naszej big love pamiętałam każdy dzień.. każdą chwilę. wszystko. a teraz, no cóż. owszem, coś tam jeszcze pamiętam. może bym sobie mogła przypomnieć. ale cholera. nie mam ochoty. zjebałeś.. po całości. w życiu już nie będę tego wspominać. wszystkie chwile z Tobą.. nawet te najpiękniejsze.. nic nie są warte. jedno wielkie zero. ale przecież o to właśnie mi chodziło. zapomnieć.
|
|
 |
Zaimponowałeś mi.. strasznie. Szkoda, że udawałeś kogoś kim nie jesteś. Pokochałam Cię. Szkoda, że przez prawie pół roku tęskniłam za kimś kto nie istniał. Dopiero dziś uświadomiłam sobie jak strasznie byłam głupia i naiwna. Dopiero jak dostałam szczerością po ryju. Dla mnie już Ciebie nie ma. Nie istniejesz.
|
|
 |
Wydaje mi się na razy, że zostałeś stworzony właśnie dla mnie. Że jesteś moim dopełnieniem. Że masz to czego mi brakuje. Ale zawsze było coś co uniemożliwiało nam bycie razem.. Wierzyć w to, że jesteśmy sobie przeznaczeni? Walczyć?
|
|
 |
Wiedziała, że mimo swojego młodego wieku zranił już tak wiele dziewczyn. Ale co ją to obchodziło? 'Przecież mnie wtedy nie zranił, to ja go zraniłam.' pff, naiwność. kogoś takiego jak on się nie da zranić od tak zerwaniem. Ale tak nie zranił jej, więc głupia tęskniła. Tęskniła za kimś kogo utworzył w jej wyobraźni. Nie za nim. On jest skończonym dupkiem, a ona tęskniła za cudownym ideałem o ciemnych włosach i zielonych oczach. Ale cóż.. uświadomiła to sobie dopiero gdy i ją zranił.
|
|
 |
Stwierdzono u niej niepoczytalną skłonność do okrucieństwa, agresji, gwałtownych wybuchów gniewu a także wybujały temperament.
|
|
 |
najpierw to ogranij, przemyśl i prześpij się z tym. dopiero potem z czystym sumieniem powiedz mi, że to koniec.
|
|
 |
Mówiłam Ci, że będziesz przez niego cierpieć. - Mówiłaś. A ja jak zwykle nie słuchałam, bo patrząc w jego oczy widziałam cholerną miłość, gdy na mnie spoglądał. - Nie widziałaś. Chciałaś widzieć
|
|
 |
-Nie płacz! -Jak mam nie płakać skoro on mnie rani? -Sama siebie ranisz. Nie rozumiem jak możesz kochać kogoś kto traktuje Cie jak zabawkę. Dziwna jesteś...
|
|
 |
Doszłam do wniosku że miłość to jest taki mały skurwysynek który w końcu dorwie wszystkich , bez wyjątków .
|
|
 |
Myślałam że cię chroniłam, myślałam że jeśli trzymasz mnie za rękę i zawsze całujesz na pożegnanie to znaczy że mnie kochasz, myślałam ze nic nas nie rozdzieli. Tak miałam rację, nic nie jest w stanie zniszczyć naszej miłości z wyjątkiem ich...
|
|
 |
bo powiem Ci, że ja lubię chodzić ciemnymi, pustymi ulicami miasta. lubię chodzić ta drogą którą zawsze chodziliśmy razem. lubię przypominać Sobie te wszystkie chwili, które tkwią gdzieś w mojej pamięci. lubię też łzy które raz po raz spływają mi po policzku gdy myślę o tym wszystkim
|
|
|
|