 |
I prawda jest taka że już go nie kochasz , nie myślisz o nim wieczorami i nie śni Ci się po nocach. Nie tęsknisz i nie płaczesz , pogodziłaś się z jego utratą i ułożyłaś sobie życie z kimś innym , z kim jesteś cholernie szczęśliwa.Ale mimo wszystko idąc ulicą obok jego domu mimowolnie odwrócisz głowę w bok , by spojrzeć chociaż ten jeden jedyny raz a w twojej głowie zabrzmi jego imię , wykreuję się schemat jego postaci. I to nie dlatego że wciąż coś do niego czujesz , tylko wiesz jak to jest wspomnienia zawsze wracają.
|
|
 |
nie zważająć na innych pchaj to życie dalej, chociaż nie masz pewności, że będzie doskonale .
|
|
 |
nie odzywasz się i nie wiem co się dzieje. chciałabym przynajmniej mieć pewność, ze u ciebie okej, że masz te głupie powody do bycia szczęśliwym.
|
|
 |
Gdybyś napisał do mnie wczoraj. Jakiś miesiąc czy rok temu, byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.... Dzisiaj szczerze powiedziawszy wisi mi to czy sie odezwiesz czy nie.
|
|
 |
mam dość, Ciebie.. . tych Twoich pustych obietnic, złudnych nadziei. mogłeś pomyśleć , wczesniej za nim mówiłeś to wszystko.. przez te "obietnice" budziłam się z uśmiechem na twarzy i postanowieniami, że dzisiaj będzie lepiej, inaczej. żałuje. że Ci tak uległam. ale cóż. każdy czegoś żałuje
|
|
 |
a dzis jest szary swiat tylko miliony kłamstw,
wiec co dzis robic mam boze daj mi znak.
|
|
 |
jak to jest, że kochamy kogoś kogo się boimy? stoisz przed mężczyzną Twojego życia i wiesz, że jeżeli kazałby Ci się rozbierać, zrobiłabyś to natychmiast. grozi Ci, a Ty sobie tylko naiwnie tłumaczysz, że żartuje. boisz się, że zrobi Ci krzywdę. jednak jakaś naiwna cząstka Ciebie nadal widzi w jego tęczówkach troskę. to chore poczucie bezpieczeństwa, które kiedyś Ci dawał, a teraz doprowadza Cię do takiego stanu, że potrzebujesz go jak nigdy wcześniej. drżące ręce ze strachu, płytki oddech. boisz się jego spojrzenia, mówiącego o tym że może zrobić z Tobą dosłownie wszystko. wiesz, że może. w końcu sama mu na to pozwolisz. w imię miłości.
|
|
 |
obiecałes mi,że bedziesz przy mnie zawsze, teraz widzę,że nawet wieczność ma swój koniec
|
|
 |
jak się sypie to rusz dupę, a nie czekasz, aż ci ktoś pomoże.
|
|
 |
Na chodnik pada deszcze, lato już minęło
W aparacie parę fotek się nie usunęło
Teraz oglądam je i wracam do tych dni
Lepiej byłoby gdyby nie zdarzyły się mi
|
|
 |
Coś ci się zapomniało,
Znów słyszałem że cię gdzieś widziano,
Pytasz gdzie? Przecież ty wiesz lepiej,
A ja myślałam że żyjemy dla siebie.
Być i być może to różnica,
Mówiłeś coś o miłości życia,
Wiem, mi jest także przykro,
Lecz to nie ja popsułam wszystko.
On już cię nie chce, Huston mamy problem,
Nie dziw się że teraz będzie chłodniej,
Więc płyń i baw się,
Nocne kluby pozwalają chwycić wiatr w żagle.
Mówisz, nie zapomnę, raz ci się udało, więc będzie dobrze,
Naszą podróż dzisiaj zakończę,
Nie martw się, to nie ty masz problemy miłosne.
|
|
 |
Już żałuję tamtych dni, w których pozwoliłam Ci
mieć w opiece każdą z chwil, którą i tak zniszczyłeś mi.
Nienawidzę Twoich rąk, którymi prowadziłeś mnie.
Nienawidzę Twoich słów, które pozostawiły chłód.
Nie wiem, dlaczego byłam tak naiwna i pozwoliłam Ci wygrać.
Nie wiem, dlaczego zostawiłam Tobie siebie, chociażby w połowie.
Może czas już zapomnieć, ze istniałeś?
Że o tą miłość nie dbałeś?
Może czas już odnaleźć to na co czekam?
to na co czekam...?
|
|
|
|