 |
nie potrzebowała dużo czasu, by rozeznać się w sytuacji. wchodząc do mojego pokoju, rzuciła torbę na łóżko, a wyłapując wydobywającego się z głośników rocka, wypaliła tylko: - znów smutamy, mam rozumieć? zakatujesz się, dziewczyno. - zakrywając emocje w półuśmiechu z wyrzutami przyznałam przed sobą, że mimo podświadomych obietnic, nie tylko przywoływałam wspomnienia tymi utworami, ale co wieczór, znów otulałam się kocem i pozwalałam by łzy, kolejne łzy których był dziełem, skapywały do kubka z kawą.
|
|
 |
począwszy od czytania ulubionej książki, po zrobienie naleśników z nutellą, wyjście ze znajomymi, obejrzenie dobrej komedii, aż po spanie czy godzinne szpikowanie się kawałkami Chady - nic nie było wystarczającym lekarstwem, by przestać chcieć Go.
|
|
 |
znajoma otworzyła drzwi kabiny i szybkim ruchem zamknęła zeszyt w którym wówczas uzupełniałam zadanie. - szuka Cię. nie wnikam, chce swoje klucze czy coś. czeka na korytarzu. - wypaliła na jednym wydechu. - niech przyjdzie tutaj. - burknęłam do Niej w odpowiedzi, na co skinęła głową i wyszła. nadaremnie zamknęłam drzwi, bo już po kilkunastu sekundach znów zostały otwarte. - dobra, oddaj. - sięgnęłam do plecaka, znalazłam pęk metalowych kluczyków i stając przed Nim, zaczęłam je kołysać na jednym palcu, przed Jego oczyma. nie zabrał ich. kładąc ręce na moich biodrach przycisnął mnie do ściany, równie intensywnie jak wargi do moich ust - jakby wciąż było jak dawniej, jakby nic nie wydarzyło się w międzyczasie, jakby nic się nie posypało. przepłakane noce, ból, niepewność, ciągłe martwienie się stanęły w głowie. naciskając jedną ręką na klamkę, drugą odepchnęłam Go od siebie. - idź, wystarczy. - jęknęłam, starając się zamaskować cierpienie palące na powrót od środka. - ja się nie poddam.
|
|
 |
to straszne, gdy osoba którą kochasz nie może ci nawet spojrzeć w oczy, bo wie, że powinna cię kochać, a jednak czuje to coś do kogo innego.
|
|
 |
czuję się dziwnie na tym świecie, w tym małym mieście, gdzie bycie innym uważane jest za zło. ludzie wytykają ,mnie palcami bo kocham dziewczynę. wszystko się zmieniło odkąd powiedziałam, że ją kocham. cało moje życie wywróciło się do góry nogami, dlatego, że KOCHAM DZIEWCZYNĘ! to okropne, że inność jest uważana za coś złego. przecież to nie moja wina, że kocham jej oczy, uśmiech,usta, głos.. że kocham ją całą!
|
|
 |
zraniłam każdą osobę, którą kochałam.. nie mogę pozwolić na to bym zraniła i ciebie, więc odejdź.
|
|
 |
boję się z tobą być. tak idealnie mówisz o miłości. idealnie ubierasz uczucia w słowa, mówisz tak prawdziwie, tak szczerze. nie mogę z tobą być. nie, to wcale nie przez to, że jesteś tak idealny. to przeze mnie. tak często ranię ludzi, że boję się tego, że mogłabym zranić i ciebie, a tego nie wybaczyłabym sobie do końca życia.
|
|
 |
kocham mojego faceta, ale to w niej jestem zakochana..
|
|
 |
Ludzie czekają. Czekają na słońce, na deszcz, na kawę,
na przerwę, na miłośc, na szczęście. Tak naprawdę całe
nasze życie jest jednym wielkim czekaniem na happy end.
|
|
 |
-Są źli, podli, kłamią, obiecują, odchodzą, manipulują, ranią, zostawiają.Ludzie.Nie warto mieć znajomych, nie warto kochać. - więc najlepiej być samemu? bez nikogo? -Tak, bo wtedy masz pewność, że nikt Cię nie skrzywdzi, owszem samotność będzie boleć, ale tylko troszeczkę.
|
|
 |
zawieszam na kolejny tydzień jakoś, za dużo spraw do ogarnięcia się nazbierało
|
Komentarze zablokowane
Link
|
|
|
|
|