 |
Nie chcę oddychać, gdy Cię nie ma. Nie potrzebuję widzieć, gdy wiem, że i tak nie zobaczę jak się uśmiechasz. Nie chcę być, jeśli Ciebie brakuję, rozumiesz?
|
|
 |
Uczucie wyżerającej tęsknoty,sprawiało że z dnia na dzień, stawałam się mniej wyraźna. Bladsza, chudsza, z zanikającym uśmiechem. W przenośni, bo cały ten ból siedział wewnątrz mnie. Kryłam się pod uśmiechem, i ciągłym zabieganiem. To jakby chcieć oszukać czas, i wiedzieć że to całkowicie niemożliwe. Tymczasem ten cały ból, dalej gnieździ się we mnie i z dnia na dzień rozwija się coraz bardziej. Wzbudza tęsknotę- która momentami całkowicie nie pozwala mi oddychać.
|
|
 |
Ja nawet nie potrafię spokojnie oddychać, gdy myślę jak bardzo mi Cię tutaj brakuję.
|
|
 |
‚nie powiem,że się skończyło, bo jesteś jeszcze tutaj. Jesteś moim cieniem i wiem że jesteś blisko. Więc nie widzę potrzeby, by płakać bo Ty nigdy nie opuścisz mojego życia. Podążasz za mną jako cień.’
|
|
 |
Miłość jest wtedy,kiedy nawet gdy boli wybrałabyś tego samego człowieka./esperer
|
|
 |
bolało tysiące razy, ale nigdy tak bardzo gdy odchodziło to czego wieczna obecność codziennie była Nam gwarantowana.
|
|
 |
Wiem, że spoglądasz nieraz na mnie. Że z góry obserwujesz każdy mój ruch. I oceniasz, kalkulujesz. Zawiodłam Cię- i to z tym najbardziej nie mogę sobie poradzić. Miałam być dzielna i silna,a jak zwykle wyszłam na tchórza. Tak Mamo, boję się życia odkąd zostawiłaś mnie z nim samą.
|
|
 |
‚ Nieważne czy to miłość, czy przyjaźń. Pamiętaj, żeby o nią
dbać. ‚
|
|
 |
Chcę Ci powiedzieć, że wciąż Cię kocham. Że nadal niespokojnie biję mi serce, bo nie ma Cię przy mnie. Że wciąż, Twoje życie jest ważniejsze od mojego. Że tak przeraźliwie tęsknie za Twoim dotykiem. Zasypiam wpatrując się w pusty pokój.Wstaję tylko po to, by wieczorem znowu zatopić się we wspomnieniach. Chcę Ci powiedzieć, że każda życiowa funkcja traci jakikolwiek sens, gdy Cię tutaj nie ma. Słońce traci swój blask, a niebo błękitny odcień Twoich oczu. Proszę Cię, daj jakiś znak, bo wszystko tutaj co moje,umiera bez Ciebie.
|
|
 |
Dręczą mnie zawroty głowy, gdy już przekraczam progi mojego domu,bo jest to granica mojej wygodnej sfery. Bezużyteczne emocje, które zaśmiecały moje serce, pokryły się kurzem. Jeśli się z stąd wyniosę,umrę. Znienawidziłam to nieznane szczęście bardziej niż znajomy mi smutek. Odrzuciłam własne kroki,obawiam się, że stanę się bezużytecznymi butami- bo świat, czas i ludzie mnie już znosili. To co świat myśli, zbiera się we mnie jak przed domem stos gazet i rachunków. Płaczę bez łez. Płaczę nieświadomie.
|
|
 |
A Ty jakim słowem zastąpiłbyś swoje życie?
|
|
 |
Nie wysłałeś żadnej wiadomości, nie zadzwoniłeś, nawet żadnego cholernego tęsknię. Mówiłeś, że przecież nigdy nie chcesz mnie stracić, a zrobiłeś wszystko na odwrót i tak jakbyś chciał się mnie pozbyć. I wiem, że potrafisz spakować się w dziesięć minut i śmiać się kurwa histerycznie prosto w twarz. Nienawidzę Cię i to chore, że kiedy pomyślę o tym jak wymyślaliśmy razem piosenki, robiliśmy zdjęcia , kiedy byłam szczęśliwa, to uśmiecham się. Myślę o tym, co chciałam Ci zawsze powiedzieć i podzielić się tym z Tobą. Myślę o tym, co robiliśmy razem i jak spędzaliśmy razem chwile. Wiem, że przed każdym zaśnięciem myślę o Tobie, i że dzisiaj też będę, a jutro obudzę się z Tobą w myślach. Mogę śnić, marzyć o Tobie i być teraz z Tobą na kawie, ale to tylko resztki tego, co po Tobie pozostało. Cholera, szczęście nie mogło pójść dobrze. Zadowolony? To wszystko kurewsko miażdży mi serce, wiesz?
|
|
|
|