 |
tej nocy niemiłosiernie pokłóciłeś się z ojcem.wyszedłeś tak jak stałeś-w koszulce z krótkim rękawem.nikt nie miał pojęcia gdzie jesteś.zadzwoniła do mnie Twoja mama z pytaniem czy nie ma Cię u mnie.nic nie wiedziałam o całym zajściu.zaczęłyśmy Cię szukać-na marne.bałam się,że zrobisz jakieś głupstwo,po dwóch godzinach szukania straciłyśmy nadzieje.Twoja mama odwiozła mnie pod dom.wysiadłam i zobaczyłam Cię-siedziałeś na schodach paląc fajkę.obie wyszłyśmy z auta w Twoją stronę.matka rzuciła się do Ciebie z pretensjami 'szukałam Cię wszędzie,co Ty wyrabiasz.i czemu nie wróciłeś do domu'.wstałeś, popatrzyłeś Jej prosto w oczy,po czym powiedziałeś:'poszedłem tu,gdzie czuję,że jest mój dom.poszedłem do najważniejszej kobiety mojego życia'.poczułam coś w rodzaju satysfakcji pomieszanej z najpiękniejszym wyznaniem,uśmiechnęłam się-chociaż kosztem tego,że Twojej matce poleciały łzy.dałeś Jej do zrozumienia,że nigdy nie była najważniejsza,bo nigdy nie była dobrą matką. / veriolla
|
|
 |
twoja obojętność mnie dobija ;( ( gdy jesteśmy we dwoje mówisz że mnie kochasz gdy od ciebie wracam do domu mówiesz że tesknisz myślisz o mnie lecz nigdy nie zaproponujesz mi pierwszy spotkania ... nie wiem po chuj ze mną jesteś ... oddałam ci całą siebie to co miałam najcenniejszego i co trzymałam dla tego jednynego... ; ( lecz ty nawet tego nie umiesz docenić ... wolisz zabawe picie ćpanie i jakieś panienki zajebiśćie dojebane ;[[[ ;| /// wieczniezakochana
|
|
 |
a tydzień temu jak powiedziałam ci gdy zapytałeś że andrzeki spędzam nie z tobą to strasznie mnie prosiłeś żebym poświęciła ten czas dla ciebie ...Wyszło tak że nie mogłam pojechać do nich i zostałam tu a gdy ci to powiedziałam nawet nie zareagowałeś ... nie zaprosiłeś mnie do siebie ... nie poprosiłeś o spotkanie ... tylko pojechałeś do sowjej niby siostrzyczki którą tak sam nazywałeś się zajebać w cztery dupy a na mnie mieć wyjebane ...;/// i to się właśnie nazywa miłość w twoim wykonaniu ... kurwa mać ; |||||||| /// wieczniezakochana
|
|
 |
Miłośc to uczucie głupie. Zaczyna się na ustach, a kończy na dupie.
|
|
 |
a siema siema oczarowały mnie twego ciała
wdzięki chciałbym się pobujać z Tobą w rytmie
tej piosenki wszystkim dookoła opadły z wrażenia
szczęki szkoda, że tylko ona powiedziała "nie, dzięki".
|
|
 |
podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę. spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. - zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę. podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje kochała równie bardzo. papieros miał symbolizować jej uzależnienie od Niego. a zapałka? zapałka miała symbolizować, niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to nigdy nie pozwolił.
|
|
 |
- Zabiję Cię. - Dlaczego? - Miś był naszym symbolem, a ty wpierdalasz mi się z tygryskiem.
|
|
 |
skarbie, jesteś tak pusta, że rozmawiając z tobą czuje, że spada mi IQ.
|
|
 |
taki ludzki paradoks. zawsze pragniemy tej osoby, tej rzeczy, której nie możemy dostać. im trudniej to zdobyć, tym bardziej tego chcemy.
|
|
 |
telefon. drugi. jego głos w słuchawce. -nienawidzę cię-krzyczy. ale to nic, najważniejsze było to, że słyszałam jego głos.
|
|
 |
byłeś mój. póki nie zjawiła się ona.
|
|
|
|