 |
|
zawsze musze coś spierdolic. ej
|
|
 |
|
A Ona patrzy na mnie - w jej oczach widzę miłość. | niby_inny
|
|
 |
|
Znasz to uczucie, kiedy nie możesz zasnąć, bo rzeczywistość jest lepsza niż jakiekolwiek sny? Ja też nie.
|
|
 |
|
nie gniewam się. ja po prostu mam dość, tych pieprzonych rozczarowań, każdego dnia.
|
|
 |
|
znowu żyję. znowu oddycham choć niepewnie jeszcze nabieram powietrza. jestem tu. z nim. dla niego
|
|
 |
|
- Przecież alkohol to trucizna, dlaczego pijesz? - Bo jest we mnie coś co muszę zabić.
|
|
 |
|
Jesteśmy chorzy; jemy nieregularnie, śpimy, pieprzymy się, wychodzimy, ćpamy, następnego dnia jemy inne jedzenie, śpimy gdzie indziej lepiej lub gorzej, pieprzymy się z inną osobą, wychodzimy byle gdzie, ćpamy co innego, codziennie robimy to samo, tylko szczegóły się zmieniają, wyznaczamy sobie jakieś cele, chociaż nigdy ich nie zrealizujemy, wypruwamy sobie żyły żeby czuć się dobrze, boimy się nieznanego, ciągle na coś czekamy, bo inaczej już dawno połknęliśmy za dużo tabletek, już dawno by nas nie było, ale my rozrywamy się, szukamy miłości w paskudnych miejscach, wydaje nam się, że ją znaleźliśmy i znowu spadamy w dół i umieramy powoli napchani prochami i antydeprechami, ze sztucznym uśmiechem na ustach, w chujowych miejscach, patrząc się w sufit zamiast w oczy kogoś, kogo kochamy.
|
|
 |
|
nie jest wcale lepiej. po prostu więcej się uśmiecham. ukrywam skrajne emocje w zakamarkach duszy by obudzić je wieczorem. jak wcześniej siadam na parapecie i rozkoszuję się ciszą. tutaj nie muszę zakładać maski. odpalam papierosa i dzwonię do niego, by opowiedzieć jak minął mi dzisiejszy dzień. wysłuchuje mnie i odwzajemnia się tym samym, a ja łapczywie połykam każde słowo wypływające z ukochanych ust. wiem, że nie potrafię mu obiecać dużo - tylko wieczorne rozmowy telefoniczne i sporadyczne spotkania przesycone czułością. z biegiem czasu zrozumiałam prawdziwą miłość. uczucia wymagają poświęceń. czasami bywa tak, że nie możemy być z osobą, którą tak naprawdę kochamy. czasami należy przystopować. dopiero niedawno nauczyłam się akceptacji. chociaż zaciskam pięści, gdy mówi o kolejnej zjaranej fifce, wypitym kieliszku i zaliczonej lasce nie mogę powiedzieć - stop. sama pobłądziłam, nie będę go pouczać. wystarczą mi dwa magiczne słowa na koniec rozmowy bym przeżyła następny dzień.
|
|
 |
|
znowu leżę na znajomej, wychudzonej klatce piersiowej. wiem, że intensywnie wpatrujesz się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami. czekasz na moją reakcję, ale ja milczę, a łzy mimowolnie spływają po moich policzkach. delikatnie je ocierasz i kołyszesz w ramionach. marzę by ta chwila trwała wiecznie. ile razy musieliśmy się skrzywdzić, by zrozumieć kim dla siebie jesteśmy? jak bardzo musiało się poplątać, byśmy doszli do wniosku, że kochamy się bez opamiętania, nieistotne z kim jesteśmy i gdzie będziemy? no kurwa ile?
|
|
 |
|
Trzymaj się tam z fartem w Polsce Mała. Cholernie za Tobą tęsknie i myślę o Tobie codziennie. Wrócę do Ciebie jeszcze niebawem, znów zatańczymy nad polskim morzem. Pozwolę Ci się skryć w moich ramionach, a kiedy spojrzysz w moje oczy wypowiem te dwa magiczne słowa. Zdaje sobie sprawę, że gdy usiądziesz w naszym mieszkaniu przed laptopem i będziesz to czytała w ręku będziesz mieć gorącą herbatę, owiniesz się kocem, a w Twoich oczkach pojawią się łzy tęsknoty - mam rację? Napiszesz do mnie sms'a, że każdy mój wpis powoduje dreszcze na Twoim ciele i dodasz jak bardzo mnie kochasz. Jesteś całym moim światem, dla Ciebie dziś żyję i oddycham. Oddałem Ci swoje serce i tego nie żałuję. Wróć do mnie i zostań ze mną na zawsze. Nie spierdolę.. obiecuje! . | niby_inny
|
|
|
|