 |
|
Obserwujesz go zachowując dystans . kochasz patrzeć jak się uśmiecha . marzysz o tym , że może kiedyś będzie twój , chociaż na chwilę . on podchodzi do ciebie , twoje serce bije coraz mocniej . próbujesz wmówić sobie , że go nie kochasz , ale śnisz o nim , masz nadzieję , modlisz się , żebyście mogli być razem .
|
|
 |
|
Jednak nie , nie chce innego . Nie chcę Cię zamienić na koksa jeżdżącego zajebistą furą i mającego kieszenie pełne prochów . Wolę Ciebie - tego skurwysyna bez serca , który doprowadza mnie do największego wkurwienia a zarazem mnie uszczęśliwia . Tego co praktycznie nigdy nie ma kasy , a jak już ją ma to rozpierdala wszystko na melanże . Tego którego kocham i tego którego się nie da zastąpić nikim innym . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
Jeżeli będziesz w stanie zaakceptować każdą moją wadę wtedy będę pewna , że to miłość . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
I pomyśleć że łobuzy mogą być tacy romantyczni i kochani . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
Uwielbiam patrzeć jak jeździsz po mnie wzrokiem kurwo .
|
|
 |
|
mówię ci nara, chcę byś spierdalał. [stawiamnachillout]
|
|
 |
|
Siedzieliśmy na ławce. Patrzyłam mu na oczy. Przybliżył się i chciał mnie pocałować. Położyłam mu palec na ustach i uśmiechnęłam się. "-wytrzymasz ze mną?" powiedziałam. "-Nie wytrzymam bez Ciebie" odpowiedział i pocałował opuszek mojego palca.//dajmisiebiee.
|
|
 |
|
W szkole możemy wykształcić w sobie wiele pozytywnych cech, ale i głupotę..//dajmisiebiee.
|
|
 |
|
Nie wiem dlaczego ale kręcą mnie tacy kolesie , przed którymi ostrzegała mnie mama . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
dobrze wiesz, że nigdy ubiorę spódniczki, nie zdejmę swoich bransoletek, nie przestanę uprawiać sportu, a i tak ciągle naciskasz.. szczerze ? wolałabym rzucić się z okna niż miałabym przestać uprawiać sport czy zdjąć swoje bransoletki. / to_twoje_spojrzeniee
|
|
 |
|
fajnie by było w końcu tak przestać o tobie myśleć. przynajmniej wargi by mi trochę odpoczęły i przestały krwawić. [stawiamnachillout]
|
|
 |
|
W moim życiu ostatnio zbyt wiele się dzieje.Śmierć dziadka,nałóg i dzisiejsza wyprowadzka brata,moja matura i pojawienie się Jego robi kompletny chaos.Z jednej strony się układa lecz z drugiej wszystko się pieprzy.Płacz w niczym nie pomaga,nawet nie przynosi ulgi,po prostu łzy lecą ciurkiem nocą,tak by rano nałożyć nową i świeżą maskę i pokazać się światu jako szczęśliwa maturzystka.Jest jeszcze On.Ten który pozwala mi choć na chwilę zapomnieć o rodzinnych problemach kompletnie nieświadomy tego co dzieje sie za drzwiami mego mieszkania.Udaje. Od rana do nocy,każdego dnia,przed każdym..Nie jestem szczęsliwa, choć przy nim powinnam. Dba o mnie jak żaden były facet w moim życiu,lecz boję sie..Boję się,że spieprze tak jak wszystko do tej pory..Ponieważ Go nie kocham,lecz wierzę, że miłość przyjdzie z czasem..Jeśli to tylko możliwe.. || pozorna
|
|
|
|