 |
brak czucia w palcach, przemoczone skarpetki, mocno czerwony nos i policzki, śnieg pod koszulką, bałwan dumnie stojący na podwórku, włosy elektryzujące się do czapki spadającej na oczy, rękawiczki drapiące w dłonie, ochota na ciepłą herbatę, której nie mogę ziścić, zważywszy na to, iż umieram przy najdrobniejszym zetknięciu z czymś twardym, tudzież czajnikiem. dla Ciebie, cóż. i nie jest w porządku, uzależnienia są złe.
|
|
 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
i to gadanie ' tam gdzieś czeka na Ciebie ktoś wyjątkowy' ... Może nadszedł czas zakończyć teorię i przejść do praktyki?
|
|
 |
no to rok 'zakochaj się we frajerze 2012' uważam za rozpoczęty!
|
|
 |
w świecie wyimaginowanych marzeń.
|
|
 |
-coś się stało? - nie, no co Ty! skąd ten pomysł? ja tak okazuję radość, rzucając telefonem o ścianę.
|
|
 |
niektórym po pijaku włącza się odwaga, jednym szczerość, no a Tobie miłość. Ty pier.dolony ewenemencie!
|
|
 |
nienawidzę tego uczucia niedopasowania do reszty otoczenia.
|
|
 |
to nie Twoja bajka księżniczko...- ..zresztą tak jak każda inna
|
|
 |
lubię oglądać komedie romantyczne, bo przynajmniej tam są szczęśliwe zakończenia .
|
|
 |
kiedy byliśmy młodsi mógł co najwyżej zakopać moje serce w piasku, czy schować je za szafę. wystarczyło wziąć swoją łopatkę i wykopać je, lub sięgnąć ręką w zakurzony kąt. teraz przypalił je lekko, rzucił o ziemię oraz zdeptał bez jakichkolwiek emocji butem.
|
|
|
|