 |
moje życie jest nafaszerowane marzeniami. jest ich tak wiele ze czasami mieszają sie z rzeczywistością tworząc jednorodną mieszaninę uczuć i emocji. wypływają z kazdej strony, wychodzą na zewnątrz, próbują sie wydostać z tej zakurzonej świadomości, która jest tak gęsta, ze nie pozwala im umknąć. czesto zatapiam się w ciszy, staram sie sluchac jak bije mi serce, jak mysli krążą mi w głowie, jak krew przepływa przez moje żyły i tętnice, jak oddech kursuje w tą i z powrotem. dostrzegam w tym źdźbło magii, czegoś nadzwyczajnego.
|
|
 |
Świata nie da się zmienić stojąc tyłem do rzeczywistości, obojętnie jakby ona była trzeba w nią wejść.
|
|
 |
Wiedza jest wtedy, gdy o czymś nie tylko wiesz, lecz możesz to zobaczyć, opisać, a nawet dotknąć. A wiara gdy nie widzisz, nie zobaczysz, nie dotkniesz, a mimo tego jesteś pewien, że to jest.
|
|
 |
trzecia w nocy, zamknięte powieki, Jego oddech na twarzy, wersy Chady, za dużo słów o tak dużym znaczeniu i uczucie, które przerastało nawet moje, podobno dzielne, serce.
|
|
 |
jak nie rozsypię się na kawałki przez te plus minus sto dni bez Niego, to będę mistrz.
|
|
 |
dostałam od niego to pełne poczucie opieki - ramiona, które potrafiły otulić moje, wedle nastroju, na wysokości barków czy talii; dłonie, które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie, ramieniu, brzuchu czy plecach; troskę, która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku, dobrze się czuję, czy lepiej, na które odpowiadałam raz na jakiś czas, w między czasie ucinając sobie drzemki. dostałam te wargi, ten język, te serie pocałunków, a nie roztkliwiając się, całuje najlepiej. mogę wymieniać całą paletę jego narządów - brzuch, który zabójczo mnie kręci, tyłek, którym się potężnie jaram, ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej-serducho, które tak pięknie bije mu w piersi.
|
|
 |
pamiętam, że jako dziesięciolatka zgubiłam w szkole portfel i pamiętam tamtego chłopaka, który pławił się na apelu pochwałą za odnalezienie i zwrócenie go, podczas kiedy ja płonęłam rumieńcami za własne roztrzepanie. pamiętam, że był, istniał gdzieś w mojej głowie, bez imienia. pamiętam tamten ciepły wrześniowy dzień 2009, swędzącą rękę pokrytą gipsem i jedno zdanie, które padło z ust tamtego typa, a które przykuło moją uwagę wyłącznie do jednego segmentu: oczu. pamiętam jak zapukał, w mostek lub któreś z żeber, a ja nie mając świadomości następstw otworzyłam mu drzwiczki do serca. pamiętam zadry, ból, stratę i kilka kubków łez. oraz czas, całą masę dni, miesięcy, co w końcu złożyło się na lata. niczego nie zapomniałam, zaczynając na tym marnym portfelu, kończąc na tym jak to jest go kochać. przeładowanie ogromem chwil, pikawa, która już ledwo dyszała i pewność, że muszę znów się w to wpakować, z jego ustami na swoich.
|
|
 |
wraz z doczepieniem słów "spełniają się" do marzeń, powstało istne wariactwo. zatliła się wiara, skończyły starania. człowiek, który zaczął ten temat był naiwniakiem, sądzącym, że ludzie będą dążyli do spełnienia marzeń, zamiast z założonymi rękoma siedzieć w czterech ścianach, pieprzyć o przeszkodach tego świata i swoim rzekomym niefarcie.
|
|
 |
Wszyscy potrzebujemy wspomnień, bo one przypominają nam kim jesteśmy.
|
|
 |
Wiara jest tam, gdzie nie ma dowodów.
|
|
 |
Samotność - najgorszy rodzaj umierania, bez fizycznego bólu, długotrwały, perfekcyjnie wyniszczajacy.
|
|
 |
Niedoskonałość ludzka istnieje po to, by było co wybaczać,
bo tylko umiejętność wybaczania tworzy doskonałość.
|
|
|
|