 |
Lubię, kiedy pachnę nim.
Wiem wtedy jak pachnie miłość.
|
|
 |
Przyszła do mnie miłość.
Mówiła, że zostaje na
zawsze.
Kłamała, jak
zawsze.
|
|
 |
wypełnij pustkę.
zabandażuj ból.
otul słowami.
kochaj.
bądź.
|
|
 |
nie wierzyłam w przeznaczenie. cały ciąg wydarzeń, wszystkie kontuzje, mniejsze czy większe, dały mi jednak czas wstrzymania. z prawdopodobieństwem wstrząsu mózgu, hamowałam jedynie łzy, będące połączeniem bezsilności i irytacji. leżałam w łóżku, a głowa nie wytrzymywała czytania. rozmyślenia, analizowanie wszystkiego i jakiś obcy głos, który uświadomił mi, iż w całym tym braku czasu, pomyliłam w życiu zakręty.
|
|
 |
potrzebowałam tego kubła zimnej wody. jakiegoś plaska w twarz, który uświadomi mi, co robię. tej szczerości i wyrzucenia mi podłych posunięć, które zaczęły znajdować się na porządku dziennym w moim zachowaniu. i ruszyło mnie tam, w okolicach mostka - a jednak serce spełnia trochę ważniejszą rolę, niż umożliwianie egzystencji. mając przed sobą tak rzeczywistą perspektywę stracenia tego wszystkiego, z zaciśniętym gardłem przyjmowałam w końcu informację, że w pojedynkę nie dam rady w życiu. nie bez niej.
|
|
 |
Nie ma nic głupszego niż odchodzenie dla czyjegoś dobra.
|
|
 |
Dwa razy tego samego błędu się nie popełnia. Za drugim razem to świadome decyzje.
|
|
 |
są błędy, które popełniam z uśmiechem.
|
|
 |
Za mała aby dotknąć nieba, za niska aby wziąć do pyska .
|
|
 |
Zacznijmy od tego, że Cię kocham, zakończymy na tym, że nie przestanę ♥
|
|
 |
desperacko tworzyliśmy tą układankę trzęsącymi się dłońmi. tak jakby wszystkie słowa tego utworu miały zaważyć na naszym życiu. sklejaliśmy wspólną przyszłość, nie sądząc nawet, że pojawi się wirus, który to zniszczy, a nas rozdzieli na dwa różne elementy.
|
|
|
|