 |
Wiesz, chciałabym teraz być z nim pośród cichej nocy opustoszałego miasta. Znaleźć ukojenie w delikatnym odcieniu jego tęczówek i zdobyć się na ten gram odwagi, by powiedzieć mu prawdę o tym, co czuję. Poczuć ciepło jego warg na czole - znak tego, że zrozumiał. Obietnicę, iż nie zostawi mnie po raz kolejny.
|
|
 |
"Nie mówię, że jest źle, tylko tak jakoś boli to, że nie wyłapujesz mojego spojrzenia z tłumu. Tłumu, którego dla mnie nie ma. Pełno ludzi, ale pusto tutaj, jak w Twoich oczach, wiesz? Było słońce, ale przyszedł mróz, jak w Twoich oczach, wiesz? Chciałabym świecić Ci jak tamta latarnia, tylko, że u mnie niebo jest bardziej pochmurne, a ja już nie mam siły żeby tą ulice rozświetlić sama, wiesz? Wiesz czy nie wiesz?! Słyszysz mnie?! Stoję tu i krzyczę do Ciebie! Stoję tu, cały czas stałam...widziałeś chociaż? A...nie widziałeś.. Ale to nic, ja będę stała dalej. Może kiedyś tamta latarnia się wypali? A Ty będziesz potrzebował parasola na tę ulewę? Będziesz?"
|
|
 |
Gdy człowiek wytyka kogoś palcami, powinien pamiętać, że pozostałe cztery wskazują na niego samego.
|
|
 |
Najpiękniejszym prezentem, który możemy dostać,jest człowiek, który jest. Który daje swoją obecność. Który odbiera telefon. Który dotrzymuje słowa. Każda miłość zaczyna się od obecności i do obecności się sprowadza.
|
|
 |
Porozmawiajmy o tym, jak ciężko jest zapomnieć nawzajem o sobie. Nie możemy żyć bez siebie, nie możemy razem być.
|
|
 |
"chcę się budzić obok Ciebie rano punkt szósta, iść do pracy niosąc smak miłości na ustach. wiedzieć, że to życie, a nie historie z bajek, mieć pewność, że to nie sen, że kochamy się nawzajem"
|
|
 |
Szczerze, to lubię o Tobie myśleć. Lubię sobie wyobrazić, że jesteś przy mnie.
|
|
 |
"Dobrze to wygląda, lecz z Twojej strony lepiej. Ty widzisz lepszy obraz, kiedy towar w serce klepie."
|
|
 |
Nie chcę narzekać. Marudzić. Zrzędzić. Nic w ten deseń. Podwijam rękawy i dzielnie zabieram się za układanie swojego życia. Zagryzam wargę. Nie będę płakać. Ani krzyczeć. Nie powiem jak boli, kiedy odłamki serca uwierają mnie w klatce.
|
|
 |
Opowiedzieć Ci o nim? O tygodniu wakacji podczas którego zrobiliśmy razem więcej, niż normalna para w ciągu kilku miesięcy? O tym jak po raz pierwszy w życiu pokochałam? Jak uwielbiałam z nim rozmawiać, całować jego usta, rozbierać się przed nim, gotować razem, uśmiechać się do niego? Opowiedzieć Ci ciąg dalszy o tym jak zdominowała nas rzeczywistość? O tym jak z dnia na dzień w zetknięciu z nią traciliśmy zrozumienie i bliskość? O błędach, które obydwoje popełniliśmy i które wpakowały nas w relacje z innymi? O tym jak mijałam go z jego nową dziewczyną? O jego rocznicy z nią, kiedy późnym wieczorem spotkaliśmy, a on łapczywie przypominał sobie smak moich ust? O tym, że minęło półtora roku, a ja nadal mam pustkę w klatce piersiowej? Chodź, opowiem Ci. Weź tylko wódkę, bo bez niej się rozpadnę.
|
|
 |
Masz pretensje o to, że nic do Ciebie nie czuję, ale to Ty śmiałeś się, kiedy ostrzegałam wcześniej, że nie mam tego cholernego serca. Masz pretensje, bo nie zgadzasz się z tym, że mnie ograniczałeś i dusiłeś w naszej relacji, ale to Ty oczekiwałeś mojej ciągłej obecności, próbując zdominować każdy aspekt mojego życia. Masz pretensje, że kończę to teraz, gdy zdążyłeś się zaangażować, ale to Ty wkręciłeś sobie mnie obsesyjnie już po kilku dniach. Masz multum pretensji, których nie rozumiem. Pojmij po prostu, iż nie masz gwarancji, że dając komuś swoje uczucia, on będzie potrafił je przyjąć. Zrozum, że niczego Ci nie obiecałam.
|
|
 |
Pytasz o moje serce? Dawno się nie widzieliśmy. Ponad rok temu w ostentacyjny sposób wykrzyczało mi, że ma dosyć. Rozpętało mi piekło w klatce piersiowej. Wyrzuciło każdy cios, jaki przyjęło przez moją naiwność. Zademonstrowało mi szpecące je rany, opowiadając historię każdej z nich. Okropnie wtedy płakało. Nie docierały do niego żadne tłumaczenia, żadne przeprosiny, żadne prośby. Nie chciało iść dalej i ponownie próbować. Odmówiło. Skuliło się w klatce piersiowej, dając mi do zrozumienia, że już więcej nie da rady przeżyć.
|
|
|
|