|
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
|
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
|
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
|
Z punktu widzenia mężczyzny, każde jego zachowanie jest drobiazgiem, nawet jeśli wyszedł na papierosa i wrócił po trzech latach.
|
|
|
"Na tym to właśnie polega, że tylko ty jedna widzisz
dwie jego twarze, dwie osoby, z których jedna zabija a
druga przeprasza.”
|
|
|
„Na umierającą miłość nie ma lekarstwa. Można tylko
odejść. Próbować zapomnieć. Nie żyć złudzeniami"
|
|
|
„Jeśli będziesz przychodził przykładowo o czwartej, zacznę być szczęśliwy już o trzeciej.”
|
|
|
Błagam cię, obudź Mnie rano. Zrobimy sobie na śniadanie jakieś małe Boże Narodzenie.
|
|
|
' Kilka dat z życia które pamiętam do dziś? Pierwsze zwątpienie w przyjaciela, i krótko po tym jego odejście. Dzień rozpoczęcia pracy nad moją wiarą, siłą i nadzieją, z którą męczę się do dziś. '
|
|
|
' - Oni śpią, tak ? - Zasnęli, na zawsze. Tabletki i alkohol, Dominik. Chciałabym tak. '
|
|
|
' Tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia. '
|
|
|
|