|
życie jest jak tetris. gdy tylko zaczyna się coś układać, od razu znika. / demoty
|
|
|
|
niektórzy ludzie nie wiedzą , jak wiele znaczy sam ich widok .
|
|
|
|
Jesteś za bardzo ważny w moim życiu, żeby po prostu określić te wszystkie chwile dwoma słowami: "było, minęło"
|
|
|
najgorsze jest w nim to, że ma tak zajebistą gadkę, że kilka minut rozmowy z nim i już wymiękasz. najgorsze, że to tak mocno kochałam.
|
|
|
znajomi mówią tylko 'zapomnij o nim', ale ja nie potrafię. ciekawe czy im byłoby łatwo po tym co przeżyliśmy.
|
|
|
była noc i moja siostra oczywiście zaczynała rytuał chrapania. mamrota coś pod nosem. - co ci się dzieje? - zapytał zdziwiony brat. - ślimaki mają nóżki w śmietanie - odpowiedziała spokojnie. - co?! - ślimaki mają nóżki w śmietanie - wytłumaczyła mu jeszcze raz. brat tylko pokręcił głową, położył się na drugi bok i poszedł spać dalej.
|
|
|
mojemu przyszłemu szwagrowi śniło się, że ma z moją siostrą synka o imieniu bobi. nie był on zwyczajny. był bobasem gigantem. brał mojego szwagra w ręce i turlał nim a moja siostra siedziała z boku i patrzyła, jak jej syn się ładnie bawi. nagle się obudził. - powiedz mu, żeby mną nie turlał! nie chce, żebym on mnie turlał. - powiedział wystraszony i zdenerwowany. - co ci robił? - zapytała zdziwiona siostra. - turla mną! - kto ? - bobi ! - kto to bobi? - już nie ważne - powiedział i właśnie się ocknął. moja siostra ma z tego bekę do tej pory. xd
|
|
|
zaistniała sytuacja, że musiałam spać z moją siostrą, która strasznie chrapała. - nie chrap ! - krzyknęłam do niej. - nie potrzebuję stomatologa. studiuje w łodzi i nie potrzebuje stomatologa - wymamrotała pod nosem. - nie chrap ci mówię! - no przecież ci mówię, że nie potrzebuję tego stomatologa. - i weź tu się z kimś dogadaj..
|
|
|
to wszystko mnie przerasta. jest zbyt trudne, bo nie potrafię opisać tego uczucia. to nie jest miłość. na pewno nie. jestem tak cholernie zazdrosna, gdy piszesz z jakąś panną, jak gadasz z jakąś na przerwie. i chuj mnie strzela, gdy jakieś niunie dodają komentarze pod twoim zdjęciem, albo jak wysyłają ci tysiąc serduszek przy twoim imieniu. chcę zapomnieć, to jakiś koszmar, ale nie potrafię. jestem zbyt słaba.
|
|
|
dzielnie poszłam na pasterkę. oczywiście nie było już miejsc siedzących. stanęłam z mamą z tyłu. znając moje możliwości spoglądała co chwilę na mnie czy obu na pewno nie leżę już na podłodze. jednak to nie zemdlałam. trzymałam się. musiałam. wiedziałam, że w każdej chwili mogłam go zobaczyć. chociaż przez chwilę. tak bardzo chciałam.
|
|
|
|