|
Chodź ze mną może ten świat jest lepszy, chodź ze mną w miejsca nieznane tutejszym,
w miejsca, które znasz z opowieści, doświadczysz miłości, zawiści, agresji.
|
|
|
Dopóki drzemie w nas, jeszcze ułamek wiary,
chciałbym zatrzymać czas, potem przełamać skały.
|
|
|
Chciałbym, żebyś poczuł przez chwilę to co ja, zajrzał do moich oczu, gdy pękają jak ze szkła, każda łza ma źródło, genezę każdej z łez, ja znów próbuję uciąć zanim spadnie deszcz..
|
|
|
Próbuję złapać chwilę, niech ktoś mi rzuci linę,
nie pytaj po co żyję, zapytaj za co zginę.
Zginę za moich ludzi, wartości w moim sercu,
za to byś się obudził i zrozumiał sens tych wersów.
|
|
|
Nie słucham pesymizmu, jest go za dużo wokół,
ucho nie mierzy gwizdów, więc nawet nie prowokuj,
wokół hamuję łzy, stopą nie mierzę kroków,
próbuję złapać sny, pośród tych szarych bloków.
|
|
|
Mówię stop, koniec już, ostry ton, mocnych słów, mam tego dość, sam wiesz jak jest, więc zróbmy coś, zanim spadnie deszcz.
|
|
|
Żyjemy w czasach, gdzie "l" wycięli ze słowa klasa.
|
|
|
Wiem, musimy iść, serce uderza, musimy żyć,
życie to wieża gdzie jest szczyt,
wciąż go namierzam, chcę tam być,
idę sam, to moja praca,
bo ile dam, to tyle wraca.
|
|
|
Jeżeli wierzysz we mnie, wiem co to znaczy siła,
wiem, co to znaczy wiernie trwać, pielęgnować przyjaźń.
Chociaż drogi są kręte, a czas tu szybko mija,
ja idę swoim tempem, chociaż aura mi nie sprzyja.
|
|
|
Szukałem kiedyś w ludziach wiary, żeby ją obudzić, dzisiaj już jej nie szukam, bo szukam w ludziach ludzi. Tak mało człowieczeństwa, tak wiele nienawiści, zostało w Twoich rękach, w moich rękach, w naszych bliskich..
|
|
|
I choćbym płynął najgorszym ściekiem, Ty mnie nie osądzaj. Bóg zrobi to lepiej.
|
|
|
Czy Cie kocham? Staram się o tym nie myśleć,
może życie się ułoży lub ja się ułożę w Wiśle.
|
|
|
|