 |
nigdy nie będę popularna czy wyjątkowo ceniona, ponieważ nie współgram z ludźmi. nie lubię ich, są dla mnie fałszywi i chamscy. lubią rzeczy, których ja nigdy nie polubię. nie potrafię się zaaklimatyzować i szczerze mówiąc nie chcę. wolę być sobą, odmieńcem, ale czuć się dobrze w swojej skórze. / tonatyle
|
|
 |
tak przywykłaś do życia w piekle, że niebo Cię przeraża. / net
|
|
 |
|
Znasz to uczucie, gdy idziesz ulicą i masz nadzieję, że go gdzieś spotkasz? Gdy stoisz w kolejce w supermarkecie i mężczyzna za tobą pachnie właśnie tak, jak ON, ale odwracasz się i czujesz, że coś wewnątrz ciebie właśnie się łamie? Może to właśnie serce? Gdy telefon wibruje, a ty biegniesz przewracając wszystko dookoła, chcąc zobaczyć na wyświetlaczu jego imię? Gdy piosenka w radiu niszczy cię od środka, bo kiedyś właśnie przy niej powiedział ci, że masz piękne oczy? Gdy każdy dzwonek do drzwi przyprawia cię o zawał? Gdy nadzieja zadomowiła się w tobie na dobre? Powiedz mi, czy znasz to uczucie, kiedy kochasz tak bardzo, że aż boli? [ yezoo ]
|
|
 |
jesteś kim jesteś, lubisz co lubisz, dlatego nie pozwól innym Cię zmieniać czy zmuszać do robienia rzeczy, których nie znosisz. / tonatyle
|
|
 |
nie myślę o tym, ponieważ mnie to boli, ale dlatego, że choć na krótką chwilę mój świat stał się bajką. / tonatyle
|
|
 |
Ten świat jest iluzją, która chce Cię zmienić. / VNV Nation - Illusion
|
|
 |
Bo jeśli kochało się jakąś osobę raz w życiu to zawsze będzie się do niej coś czuło. / net
|
|
 |
witam w świecie, gdzie więcej rzeczy bardziej dobija niż cieszy. / tonatyle
|
|
 |
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
 |
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
|