 |
ludzie - będą się śmiać z Tobą, a jeśli odnajdą Cię problemy - z Ciebie. / tonatyle
|
|
 |
moje życie jest jak herbata. z ciepłego i pełnego smaku, zrobiło się zimne, mdłe dziadostwo. / tonatyle
|
|
 |
czego chce teraz od życia? więcej miłości, spokoju i lodów czekoladowych. / tonatyle
|
|
 |
wczoraj byłam małą dziewczynką, której wbijali te wszystkie bzdury o studiach. chciałam być dorosła, niezależna. dzisiaj jestem studentką i dużo bym dała żeby znowu stać się dzieckiem bez smutków i problemów. / tonatyle
|
|
 |
chciałam, żeby było dobrze. starałam się troszczyć, wierzyć i kochać bezwarunkowo. ale zazwyczaj kiedy chcesz jak najlepiej, nic nie idzie po Twojej myśli. / tonatyle
|
|
 |
nie oczekuj od nikogo wsparcia. ostatecznie i tak będziesz zdana wyłącznie na siebie. / tonatyle
|
|
 |
nikt nie mówił, że już zawsze wszystko będzie idealne. ale nie mówił tez, że popsuje się w sekundę. / tonatyle
|
|
 |
Zostań. Jeśli tak bardzo chcesz to proszę, zapraszam Cię - wejdź do mojego życia, rozsiądź się, czuj się jak u siebie, otwieraj lodówkę, wyjadaj z niej wszystko, brudź naczynia i rozrzucaj ubrania po wszystkich kątach pokoju. Kochaj się ze mną co noc, całuj mnie cholernie dużo, rozmawiaj ze mną, śmiejmy się, pijmy dużo alkoholu, nie chodźmy do szkół, prac, zapomnimy o świecie, stwórzmy własną utopię, będzie idealnie, bajecznie do cna, tylko nigdy, kurwa nigdy nie wspominaj o miłości.
|
|
 |
Przytulasz mnie, mimowolny, krótki gest. Otulasz mnie szerokimi ramionami, nasze gorące oddechy wędrują wzajemnie po twarzach. Już nawet się nie rumienię. Tylko czasem uśmiecham się kącikami ust. Oczy nie iskrzą się. Jestem tak bardzo pusta już teraz, coraz ciężej mi oddychać. Rozczarowujesz się. Według Ciebie jestem martwa, nie reaguję, to nic nie znaczy, wyczuwasz znieczulicę. To tak cholernie błędne, ta omylna interpretacja mojej osoby, która tylko otoczona Twoimi rękoma przestaje się trząść i teraz jeden cholerny raz w całym szeregu gównianych akcji tego świata - nie boi się.
|
|
 |
Chcę Cię mieć. Chcę tę imprezę, chcę z Tobą pić, tańczyć, otulana Twoim ciałem, chcę Twoich dłoni, Twojego oddechu, chcę żebyś znów mnie całował i chcę Cię czuć, blisko, czule, o Boże, tak najlepiej, chcę już, nie mogę wytrzymać, za często o Tobie myślę, próbuję nie być o nic zazdrosna, nie dusić Cię, nie wykańczać przy tym siebie, cholera, tak bardzo się staram, żeby odsunąć od siebie uczucia, ale kręcisz mnie, nie rozumiem po co nam ubrania, nie wiem po co opory, nie hamujmy się już, dawaj mi siebie i odbieraj sobie równie wysoką zapłatę, mrucząc mi do ucha jak dobrze Ci tak blisko.
|
|
 |
Chciałam się w to angażować, walczyć, uwić to nasze prywatne ciepełko, być szczęśliwą, dawać Ci takie same odczucia i pokochać Cię - na poważnie, już bez żadnego dystansu, całą sobą. I dzisiaj, kiedy już otrzepałam się z kurzu powstałego w momencie zburzenia całego naszego "my", mogę Ci zapewnić, że nie mam serca. Nie mam narządu, które potrafi wydobyć z siebie coś takiego jak cała rzekoma miłość, to jakiś automat bije w mojej piersi, nie ma duszy, nie wierzy, w moim słowniku nie ma tego uczucia.
|
|
 |
"Mówi kocham i trzepie ją po ryju kiedy przyjdzie sobota to udają tą miłość, w łóżku dziecko szlocha, on po prochach, ona w myślach wspomina matkę gdy mówiła że ją wykorzysta.."
|
|
|
|